Nadzieje — kresowe i nie tylko
Beata Agopsowicz swoją najnowszą książkę podzieliła właśnie na dwie swego rodzaju części. W 1930 roku poznajemy Ormiankę Hannę Donigiewicz. Jest to młoda kobieta, więc idziemy z bohaterką przez życie. Przeżywamy wzloty, upadki, miłości i trudności. W 2010 roku poznajemy natomiast prawnuczkę Hanny. Znowu jako młodą kobietę, a nawet jeszcze nastolatkę. Agnieszka dopiero rozpoczyna liceum, ale tak jak jej prababcia wiele lat wcześniej przeżywa dobre i gorsze momenty, zakochuje się i szuka szczęścia. Dziewczyna znajduje pamiętnik babci — czy on pomoże jej uporać się ze swoimi emocjami i lepiej zrozumieć otaczający ją świat?
"Kresowe nadzieje" to wydana kilka dni temu kolejna już książka Beaty Agopsowicz, dla mnie była to jednak pierwsza książkowa podróż w świat wykreowany przez Autorkę. I muszę przyznać, że przebywało mi się w nim naprawdę dobrze. Pani Beata ma lekkie pióro i umiejętność opowiadania historii w ciekawy sposób. W tej powieści przeszłość miesza się z teraźniejszością i ma na nią wpływ. Czy dobry i skuteczny, musicie przeczytać sami.
Podsumowując, powieść to pozycja zdecydowanie warta uwagi. Trochę historycznych informacji, ciekawa opowieść i nie zawsze łatwe losy bohaterek. Najbardziej polecam osobom, które chętnie sięgają po powieści obyczajowe z wątkami historycznymi.
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Replika.
...