„- Musimy już iść – powiedział pan Race.
Shitana nie odpowiedział. Jego głowa spoczywała na piersi. Zdawało się, że śpi. Race rzucił szybkie, pytające spojrzenie na Poirota i podszedł bliżej. Nagle wydał stłumiony okrzyk i nachylił się. Poirot znalazł się natychmiast obok niego i spojrzał na coś, co wskazywał Race, coś, co mogło być ozdobną szpilką do krawatu, ale nią nie było…”.
Pan Shaitana cieszy się w Londynie opinią osoby tajemniczej i ekstrawaganckiej. Ubiera się w sposób podkreślający wyrazistą, południową i jakby diabelską urodę, ma luksusowe mieszkanie w Park Lane, o wszystkich zdaje się wiedzieć za dużo, co sprawia, że wiele osób z londyńskiego towarzystwa się go obawia. Przede wszystkim słynie jednak z równie wspaniałych, co oryginalnych przyjęć. Na jedno z nich zaprasza Poirota, by zademonstrować mu – jak mówi – „eksponaty ze swojej kolekcji morderców, którym się udało”. Poirot przyjmuje zaproszenie. Na miejscu poznaje lekarza, majora armii królewskiej, damę w średnim wieku oraz młodą dziewczynę. Prócz nich są jeszcze autorka kryminałów, pani Oliver, nadinspektor Battle ze Scotland Yardu oraz pułkownik Race. Goście siadają do obiadu, potem do brydża i wówczas…