Przyznaję się bez bicia, że podczas wyboru tej książki odezwała się moja okładkowa sroka i nawet nie czytałam opisu. Po prostu okładka tak mi się spodobała, że musiałam ją mieć! Czy był to dobry wybór? Przeczytajcie recenzję ❤
Na wstępie trzeba zaznaczyć, że jest to debit Klaudii Zacharskiej. Pani Klaudia ma świetny styl pisania, dzięki czemu przez książkę dosłownie się płynie. Od samego początku czuć otoczkę tajemniczości oraz mroku. Do tego motyw nazwijmy to opętania oraz rockowy klimat bardzo przypadły mi do gustu. Akcja budowana jest stopniowo, jednak to nie znaczy, że początek jest nudny. Co to, to nie! Strona za stroną stajemy się świadkami coraz to dziwniejszych wydarzeń i poznajemy traumatyczną przeszłość naszej głównej bohaterki Kingi „Kantaty” wokalistki Schodów, a także jej rodziny i przyjaciół. Pani Klaudia w świetny sposób przechodziła do zagęszczania atmosfery, a halucynacje bohaterów były naprawdę realistyczne. Może nie sprawiały, że czułam strach, ale oddawały poczucie niepokoju. Widać, że cała fabuła została bardzo dobrze przemyślana i każdy z wątków został tutaj wyjaśniony co bardzo mi się spodobało. Jednak fabuła to nie wszystko. Nie byłaby ona taka świetna, gdyby nie kreacja bohaterów nad która widać, że autorka spędziła dużo czasu. Czytając książkę momentami czułam się jakby bohaterowie ożywali, a cała akcja działa się gdzieś obok mnie. Ich uczucia, a zwłaszcza Kingi były namacalne i bardzo realne. Bardzo spodobała mi się kr...