Kolejny tom przygód mości Ryxa.
Kacper jest starszy o kilka lat, sprawy uczelni już go tak nie zajmują, ale osobliwych kłopotów wciąż ma pod dostatkiem.
Od razu zauważyłem, że w drugiej części Wollny zawarł więcej.. wszystkiego. Więcej zbrodni, więcej zagadek, więcej miłowania i zdecydowanie za dużo intryg dworskich. Kraków zalewany jest co rusz wiadrami posoki, potyczka goni potyczkę, a końca nie widać.
Autor chyba doszedł do wniosku, że pierwsza część była za mało skomplikowana, więc teraz oprócz intryg snutych przez rodzimą szlachtę, mamy również wątpliwą przyjemność obserwować francuskie przepychanki dynastyczne, a to wszystko gęsto polane sosem z walk dziesiątkujących się nawzajem frakcji religijnych.
Ryx z racji wieku jest tu dużo dojrzalszy, nadal (w większości) sprawnie lawiruje między Polską krwiożerczą magnaterią, a zgrają zniewieściałych sodomitów w osobach "króla" i jego pieszczochów, co, jak łatwo zgadnąć, turbacji mu przysparza w tempie lawinowym.
Minimalnie gorszy tom od pierwszego, ale nadal jest to poziom dla wielu pisarzy nieosiągalny, tylko zaostrza apetyt na kolejne części.