„Na początku była Gęś.
Wielka Poruszycielka. Początek wszechświata. Najbardziej szara z szarych. Najbardziej boska z boskich. Jej Wysokość Gęś! Żaden inny ptak ani jakiekolwiek stworzenie nie było tak ważne i czczone wśród tak wielu ludów i kultur na całej Ziemi. Od starożytnych Egipcjan i Hindusów, przez ludy Syberii, Innuitów i Indian, aż po Celtów, Wikingów, Germanów i Słowian”*.
„Jej wysokość gęś” to, że się tak wyrażę, książka popularnonaukowa najwyższych lotów. Autor posiada rozległą wiedzę na temat ptaków oraz ich zwyczajów. Wiedzę tę przekazuje w ciekawych opowieściach, nieraz anegdotach podszytych poczuciem humoru. Oczywiście nie zawsze jest wesoło – zwłaszcza wtedy, gdy na scenę wkracza człowiek, który posiada wybitne zdolności w dziedzinie niszczenia wszystkiego dookoła.
Tytuł odrobinę zwodzi czytelnika, ponieważ książka Karczewskiego nie jest tylko opowieścią o gęsiach, ale i o innych ptakach. Ba! Autor każe czytelnikowi czekać na rozdział o tytułowych gwiazdach niemal do samego końca.
Podoba mi się bardzo sposób podania tematu – pełen pasji, oddania i miłości. Myślę, że słowo „miłość” jest tu na miejscu – pasjonaci, którzy oddają się ochronie i obserwacji przyrody z pewnością musza ją kochać.
Wielkim plusem jest też ukazanie, jak niektóre z opisywanych gatunków były postrzegane przez wieki. Cytat z początku mojej wypowiedzi jasno pokazuje, że gęsi to niemalże boskie ptaki. I wcale się nie dziwię – z ich wyglądu bije piękno ...