Wiemy już, że udaje się w niewielkiej objętościowo książeczce zawrzeć kilka myśli i ziarenek, które w człowieku kiełkują i treść, mimo iż pozornie krótka, rozrasta się w czytelniku niczym bluszcz. Lektura kończy się pozornie, natomiast idea wybrzmiewa dalej. Mimo to mam pewien problem z formą nowelki, zwyczajnie wydaje mi się, że ograniczenia formy wpływają na treść i napisanie naprawdę dobrej krótkiej formy prozaicznej wymaga jeszcze więcej kunsztu, wyczucia i tego nieokreślonego "czegoś", co dane tylko nielicznym.
Z pewną dozą nieśmiałości wzięłam udział w #booktour z debiutanckimi książeczkami @domi.caddick_autorka "Jednak" oraz kontynuacją tego tytułu w ".. tak miało być". Okazało się, że niewielka ilość stron nie powstrzymała autorki przed podjęciem wielu tematów, z których kilka naprawdę z ogromnym potencjałem - jak choćby historia wypadku Kapsla, jego unieruchomienie i myśli o wdrożenie w czyn procedury eutanazji. Ten wątek najmocniej mnie zainteresował ale od początku - historia wiodącą to losy mieszkającej w Anglii Agnieszki, która przylatuje do Polski na zlot klasowy. Jednak dziewczyna nie tyle chce się spotkać z grupą czy zabawić co pozamykać pewne sprawy, które zostawiła za sobą.
Bohaterka bierze się konkretnie do rzeczy i gdy tylko jej samolot ląduje w kraju działa - odwiedza dawnych kochanków (tych byłych i tych niedoszłych), spotyka się z przyjaciółką, nie traci czasu…
Powiem szczerze, że ilość ...