Lecz nagle świat detonuje jak burka w blokach, wyleniały osioł
Miga w masce, zajmujące klepisko na zamkniętym cmentarzu,
Wspomnienie kolonialnego przepychu, powraca do lektury i
Znowu marzy o nowym posiewie służby administracyjnej,
Która dbała o przydział i czas, a słodka trutka jak lawenda
W cedrowym lesie wzrastała pokątnie jak stop
Miłości w leprezorium, stop litości dla frakcji ludzi,
Nędza przechadza się po miejskiej plaży, olej to
Pokrywa, hotel nazywa się Mara, dzień w pokoju bez filmu.
(fragment wiersza Gody)
Miga w masce, zajmujące klepisko na zamkniętym cmentarzu,
Wspomnienie kolonialnego przepychu, powraca do lektury i
Znowu marzy o nowym posiewie służby administracyjnej,
Która dbała o przydział i czas, a słodka trutka jak lawenda
W cedrowym lesie wzrastała pokątnie jak stop
Miłości w leprezorium, stop litości dla frakcji ludzi,
Nędza przechadza się po miejskiej plaży, olej to
Pokrywa, hotel nazywa się Mara, dzień w pokoju bez filmu.
(fragment wiersza Gody)