Włochy. Kraj, do którego teraz, w marcu 2020, często wracam myślą. Dlatego, choć książkę przeczytałam dwa lata temu, teraz do niej wróciłam. Znowu mnie urzekła, oczarowała…
Książka o Elenie, Lili, Neapolu lat 50. i przyjaźni. Dwie małe, w momencie rozpoczęcia opowieści, 6-letnie dziewczynki, mieszkające w sąsiedztwie, razem chodzące do szkoły, spędzające wolny czas, wspólnie dorastające. Elena - narratorka, to z jej perspektywy poznajemy całą historię. Jest ambitna , pilna, sprytna, empatyczna, zauroczona przyjaciółką. Podziwia Lilę, darzy ją wiernopoddańczą przyjaźnią i często jej zazdrości. I Lila - charyzmatyczna, tajemnicza, nieprzewidywalna, ponadprzeciętnie uzdolniona. Inspiruje Lilę, wspiera, kiedy ma na to ochotę, trochę nią manipuluje i nieustannie imponuje.
Obie żyją wraz z rodzinami w ubogiej dzielnicy na przedmieściach Neapolu, gdzie króluje brutalność, przemoc domowa, ciemnota i swoisty kodeks honorowy . Dzięki narratorce zaglądamy na ponure podwórka, do domów, do szewca, krawca, do sklepu, baru. Podglądamy codzienność prostych ludzi. Stajemy się świadkami kłótni i radości, tragedii i zabawy, rodzących się miłości, przyjaźni i międzysąsiedzkich waśni, . A dziewczęta? Mają swoje marzenia, ambicje, więc usiłują więc wyrwać się ze świata biedy, ze strachu o przyszłość i braku możliwości. I każda robi to inaczej.
Powieść nie ma dynamicznej akcji, spektakularnych zwrotów i wydarzeń, brak w niej włoskiego temperamentu. Fabułę stanow...