Szanowna i miła Publiko! Drugi tom mojej sagi "Cień od wschodu" znalazł się już w księgarniach. Przyznam się, że ta książka jest dla mnie eksperymentem. Jej akcja pokazuje dzieje dwóch tatarskich rodzin w ciągu ponad sześciuset lat. Są w niej szalone namiętności, okrucieństwo, zdrady i szlachetność, miłość i nienawiść. To w zasadzie nic nadzwyczajnego, bo na przestrzeni tak długiego czasu takie rzeczy po prostu musiały się komuś zdarzyć. Wszystko to od czasów Czyngis-chana aż do połowy XIX wieku musiało się też zdarzyć, by na świecie pojawiła się Klarusia Kadyszewiczówna, osoba, której losy dają pretekst do opowiedzenia tych wszystkich historii. Dla mnie najtrudniejsze było to, by w ciągu opowieści tak delikatnie zmieniać sposób opowiadania, by współgrał ze zmieniającym się czasem. Nie chciałam tego robić, faszerując tekst archaizmami, starałam się operować rytmem opowiadania, realiami, sposobem postrzegania świata przez bohaterów. Czy mi się udało? Mam nadzieję, że odpowiedzą mi na to pytanie Ci, którzy zechcą sięgnąć po tę książkę :)