"Pierwsze lata dzieciństwa, które pamiętam, były czasami niedostatku. Mieszkaliśmy w maleńkich sublokatorskich pokojach domu w oficynie przy ulicy Czarnowiejskiej w Krakowie. Rodzice byli bez pracy. Tata siedział całe dnie w kąciku zagrodzonym szafą, co nazywało się gabinetem, i zarabiał na spłacenie wiecznych pożyczek tłumaczeniem z niemieckiego opasłej ""Historii filozofii chrześcijańskiej"" Bohnera i Gilsona."