"Dziady" Adama Mickiewicza to niekwestionowany i wybitny klasyk polskiego romantyzmu. I chyba wszyscy czytelnicy, jeśli nawet nie czytali, to z pewnością chociaż o nim słyszeli.
W szkole była to dla mnie jedna z mniej lubianych lektur, chociaż ja z zasady nie lubiłam czytać pod presją, więc albo czytałam lektury przed terminem, albo posiłkowałam się opracowaniami. Tak też było i z "Dziadami"... Po latach jednak chyba dorosłam do tej lektury. Za każdym razem odkrywam w tym dziele naszego wieszcza coś nowego. Czytałam już kilka razy i to w różnych fragmentach. Bo dla mnie jedną z wad "Dziadów" jest to, że nie ma właściwie pełnej jasności w jakiej kolejności należałoby czytać ten dramat a poza tym, nie jest to skończony utwór (a może to nawet zaleta?). Lecz za to ciągle żywy, ciągle jakby na czasie i nie traci na swojej wartości.
Myślę tylko, że większość zniechęca się do czytania w szkole, lecz nie dajcie się temu zniechęceniu. W nastoletnim wieku trudno jest docenić kunszt autora. Warto zatem dać szansę wielkiemu wieszczowi.