Tato nie wraca; ranki i wieczoryWe łzach go czekam i trwodze;Rozlały rzeki, pełne zwierza boryI pełno zbójców na drodze. Nie ma w polskiej literaturze bardziej przejmujących, głęboko przez nas zapamiętanych w dzieciństwie strof. Słuchaliśmy ich z wypiekami na twarzy, gdy rodzice czy dziadkowie czytali nam „Powrót taty”. Wróćmy do samych źródeł, do największych skarbów naszej literatury – czytajmy dzieciom poezję najwyższych lotów, to ładunek piękna i dobra na całe życie!