Jak się okazało jest to swego rodzaju kontynuacja "Ściganego" i trylogii autorskiej, niestety nie miałem "przyjemności" przeczytać tych dzieł, ale nie ma to żadnego wpływu na odbiór książki, bo wszystko i tak jest pozbawione jakiegokolwiek sensu i logiki.
W książce poznajemy Wiktora, który po otrzymaniu "kulki w łeb" zapadł w śpiączkę farmakologiczną. Po wybudzeniu nie pamięta praktycznie nic, kim jest, co robił, gdzie mieszkał. Przypomina sobie tylko strzępki informacji, szczególnie o swojej kochanej Nisi! (Tak, tej samej co w "Pisarce"). Z tego co wyczytałem w tym bełkocie, to Wiktor na zlecenie polskich służb specjalnych wdrożył się do jakiejś mafii gdzie został hakerem. "Gangsterzy" się zorientowali i dlatego właśnie go postrzelili... Wiktor po wybudzeniu ze śpiączki jest przetransportowany i kryty w Rumunii. Zdany jest tylko na Jana Zadre, który co miesiąc wypłaca mu rentę, i który znęca się nad naszym biedaczkiem Wiktorem ("Wielkim umięśnionym karkiem"), wmawiając mu, że jest "bandytą". Jan Zadra zawsze wita naszego bohatera słowami "Witaj bandyto", czego nasz samiec alfa nie potrafi wytrzymać, załamuje się i płacze, tak...
Jan Zadra ma także drugie zadanie, poszukuje zbiegłego domniemanego zabójce Prezydenta RP, Huberta Karlinga, i jego kochankę, Danusie (Bohaterzy "Ściganego"). Żeby było ciekawie Hubert i Danusia ukrywają się akurat piętro niżej pod mieszkaniem Wiktoria, w którym często przebywa Jan Zadra. Jan wpada na ich trop dzięki majtkom Danusi, n...