Agent sił specjalnych ściga mężczyznę podejrzanego o zabójstwo prezydenta i kobietę, która go ukrywa. Hubert Karling i jego żona Danka, próbują nie tylko przeżyć, ale też oczyścić swoje imię.
Wiktor
Jednym spoiwem łączącym go z przeszłością jest Zadra. Mężczyzna, który zabrał mu wszystko. Brutalnie odebrał pamięć o Nisi. Jego Nisi. Czy uda mu się odzyskać wspomnienia? A może nakarmi duszę zemstą?
Hubert
Uchodzi za mordercę prezydenta. Ciemność czai się głęboko w nim. W oczach ma gniew, a w sercu mrok. Czy taki mężczyzna potrafi prawdziwie kochać?
Danka
Pomogła mordercy. Uwierzyła, że może go ocalić. Naiwność czy miłość? O tym Danka dopiero ma się przekonać.
"On, Jan Zadra, zdaje się jedyną nicią, łączącą mnie z poprzednim życiem. Bo przecież miałem jakieś, no nie? Nie urwałem się z choinki pewnego kwietniowego ranka!"
"Drania" wypadałoby czytać po zapoznaniu się ze "Ściganym" i "Trylogią autorską", bowiem tu wszystko ma swoje następstwa w poszczególnych wydarzeniach. Jednakże trzeba zaznaczyć, że i bez znajomości tych powieści również powinniście się odnaleźć w fabule.
Bardzo podoba mi się takie ostrzejsze wydanie pani Kasi. Jak wiecie, uwielbiam obyczaj, ale sensacja i kryminał to gatunki, w których jak widać autorka czuje się naprawdę świetnie. Niech na potwierdzenie moich słów będzie to, że ja po prostu przepadłam w tej historii!
Ale co tu się porobiło?! Dwóch samców alfa, twardzieli w jednej powieści! Hubert i Wiktor - niby różni, a tak do siebie podobni... Ale jest jeszcze manipulator, sadysta Jan Zadra, którego aż chciałoby się udusić gołymi rękami, choć to właśnie on czerpie psychopatyczną radość i satysfakcję ze znęcania się nad innymi. Dla mnie to taka postać, u której próżno szukać choćby maleńkiego odruchu człowieczeństwa, dobroci. Trudno zrozumieć jego działania. Z kolei Danka ponownie udowodniła ile potrafi zrobić w imię miłości. Jej odwaga i hart ducha zadziwiają.
"- Jak ona miała na imię?! Kim dla mnie była?! Co się z nią stało?! - krzyknął, sfrustrowany do granic i strzelił tamtego w twarz. Zadrze jedynie łeb odskoczył. Nawet nie uniósł powiek."
Będziemy przyglądać się uczuciu przepełnionego bólem i poświęceniem. Jednakże warstwa romansowa została ciut zepchnięta na boczny tor (ale śmiałe sceny miłosne też cię znajdą), co w rezultacie pozwoliło nam przyjrzeć się innym elementom fabuły.
"Miłość - miłością, ale życie w ciągłym zagrożeniu jest na dłuższą metę nie do zniesienia. I zabije każde uczucie. (...) W imię miłości. Zaciśnie zęby i wyrwie sobie z serca tę miłość, by... przeżyła. Chociaż ona. Danusia."
Podczas lektury targał mną cały wachlarz sprzecznych emocji - strach, niepewność, złość, współczucie, niedowierzanie, nadzieja, radość. Końcówka książki zaś wbiła mnie w fotel! Na takie rozwiązanie zupełnie nie byłam przygotowana. Lubicie wartką akcję, nieprzewidywalność, dynamiczne dialogi i mało opisów? Zatem sięgajcie śmiało!
"Drań" to pełna dramatów i mroku powieść o walce o życie, poświęceniu, tajemnicach, wystawionej na próbę przyjaźni, zaufaniu, różnych odcieniach zła. Czy Wiktor odzyska wspomnienia? Czy dane mu będzie kochać? I czy w ogóle Drań potrafi kochać? Koniecznie sprawdźcie! Mnie marzy się ciąg dalszy...