Dorzuć mnie do prezentu

Agnieszka Błażyńska
7.2 /10
Ocena 7.2 na 10 możliwych
Na podstawie 51 ocen kanapowiczów
Dorzuć mnie do prezentu
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
7.2 /10
Ocena 7.2 na 10 możliwych
Na podstawie 51 ocen kanapowiczów

Opis

Dobre uczynki mają to do siebie, że im więcej ich robisz, tym szerzej się rozprzestrzeniają.

Zbliżają się święta, ale nikt nie myśli o światełkach, prezentach i pierniczkach, gdy epidemia wywróciła życie do góry nogami. Maja utknęła na kwarantannie, a jedyną osobą, do której może się odezwać prze drzwi, jest aspirant Sylwester. Andrzej próbuje zdobyć pracę marzeń, ale w międzyczasie oblewa egzamin na bycie ojcem. Perfekcjonistka Paulina nigdy nie pozwala sobie na słabości, przez co zapomniała, że najmilszych niespodzianek nie da się kontrolować…

Losy przypadkowych osób splatają się w opowieść o tym, że nawet jeżeli los nam nie sprzyja, zawsze trzeba mieć nadzieje. Jeden drobny gest może wywołać lawinę cudów, szczególnie w czasie, gdy chcemy się dzielić tym co najlepsze – sercem.
Data wydania: 2020-11-10
ISBN: 978-83-8032-548-7, 9788380325487
Wydawnictwo: Wielka Litera
Stron: 208
dodana przez: Asamitt

Autor

Agnieszka Błażyńska Agnieszka Błażyńska Z wykształcenia polonistka, nic więc dziwnego, że znakomita z niej pisarka. Miłośniczka dobrych zakończeń, ale tylko tych życiowych.

Pozostałe książki:

Dorzuć mnie do prezentu Do Wigilii się zagoi Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma Ja na to jak na lato
Wszystkie książki Agnieszka Błażyńska

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Czy to na pewno jest już po świętach?

WYBÓR REDAKCJI
9.01.2021

Dawny slogan "święta, święta i po świętach" idealnie pasuje do dzisiejszej daty. Tegoroczne święta niosły ze sobą wiele niepewności, smutku, ale również nadziei. Czuliście różnice? Ja tak i to bardzo. Jestem człowiekiem, który stanowczo wspomaga całą przedświąteczną komercję, chodząc obsesyjnie po sklepach, oglądając, a niekiedy nawet kupując w du... Recenzja książki Dorzuć mnie do prezentu

@Elfik_Book@Elfik_Book × 10

To tylko mały gest, miłe słowo, a może tak dużo znaczyć.

WYBÓR REDAKCJI
30.11.2020

Mam w ręce pierwszą książkę, gdzie w fabule przewija się okres pandemii, a kwarantanna jest jedną z bohaterek. Zapewne będzie coraz więcej takich pozycji na rynku wydawniczym, ale ta zapowiada się wyjątkowo ciekawie, bo łączy ten trudny czas ze Świętami Bożego Narodzenia. Maja utknęła na kwarantannie, a jedyną osobą, z którą się kontaktuje, jes... Recenzja książki Dorzuć mnie do prezentu

Dorzuć mnie do prezentu

13.12.2020

Dla mnie grudzień jest miesiącem czytania książek z tematyką świąteczną. W tym roku mam lekkie opóźnienie, ….. „Dorzuć mnie do prezentu”, sięgnęłam spontaniczne, nie czytając recenzji innych czytelników. Pierwszych kilka stron i myślę o ironio losu pandemia, a tak zarzekałam się, po tym, co przeszliśmy, z mężem nigdy nie sięgnę po książki z tą te... Recenzja książki Dorzuć mnie do prezentu

@ela_r22@ela_r22 × 22

Luzujemy warkoczyki...

14.12.2020

Powieść "Dorzuć mnie do prezentu" jest zbiorem luźno powiązanych ze sobą rozdziałów/opowiadań, których punktami stycznymi są poszczególni bohaterowie. "Szary zeszyt" Maja, główna narratorka, przechodzi właśnie kwarantannę i czuje się coraz bardziej samotna. Z nudów zaczyna prowadzić coś na kształt pamiętnika, który nieodparcie kojarzy mi się z ... Recenzja książki Dorzuć mnie do prezentu

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@Airain
2021-12-28
7 /10
Przeczytane

Nie przepadam za książkami obyczajowymi (w domyśle - romansowymi), nie czytuję literatury okołobożonarodzeniowej (z wyjątkiem Dickensa), ale wygrana w konkursie to wygrana, nie umknie mi nieprzeczytana. No i spotkała mnie miła niespodzianka - opowieść jest sympatyczna, ckliwości świątecznej brak, bohaterowie, jak na tak mało obszerną książeczkę, nieźle opisani. Szczególnej głębi to dzieło w sobie nie ma, ale można przy nim miło spędzić czas.

× 19 | link |
@WystukaneRecenzje
2020-11-18
7 /10

Nie spodziewałam się absolutnie, że w tej książce zostanie poruszony tak aktualny temat jak epidemia. Dodaje to realności tej powieści i takiego poczucia, że się jest tam, w środku z bohaterami niemal jakby stało się tuż obok nich. Jednocześnie to typowo obyczajowa książka, dzięki której można poczuć już święta. Także, jeśli jeszcze tego nie czujecie, nie planujecie, nie macie prezentów ani choinki nawet w planach, to polecam! Nastrójcie się na święta z tą cudowną książką!

× 10 | link |
@Jagrys
2023-12-18
6 /10
Przeczytane Posiadam ebook Sympatyczne Polecam

Bożonarodzynka, lecz nad wyraz sympatyczna.
Zbiór wzajemnie zazębiających się kilku pozornie luźnych, okołoświątecznych opowiadań, składających na zgrabną, intrygującą całość.Bez egzaltacji i ckliwej słodyczy.
Lekka, przyjemna poczytajka dla relaksu i poprawy pogody ducha.

× 10 | link |
@lalkabloguje
2020-11-20
7 /10
Przeczytane

Książka to zaledwie 200 stron ale jakże fajnych stron. Mamy tu historie 7 osób. Historia dzieje się w tym samym czasie. Książka podzielona na osobne historie. Każda ma swój urok. Dodatkowym atutem jest czas, że akcja rozgrywa się w okolicach grudnai ale tego roku. Motywem, który łączy także naszą siódemkę jest covid.


Maja, młoda dziewczyna, która zostaje uziemiona na kwarantannie. Choruje i jedynym miłym akcentem jest rozmowa ze sprawdzającym ja policjantem.


Paulina wyprawia wigilie dla rodziny. Ma być 16 osób i nie ma wsparcia u swojego narzeczonego. Pomaga jej kolega z kursu Tom.


Tom to młody mężczyzna. Amerykanin, który przyjechał to do pracy i zostaje z dala od rodziny. Na wigilię Paulina zaprasza go do siebie i historia ma swój dalszy ciąg.


Andrzej to brat Pauliny, który spóźnia się na wigilie do siostry przez syna...który trafił do aresztu.


Borys, to siedemnastolatek, który nie ma swojego miejsca. Po rozwodzie rodziców kursuje między matką a ojcem. Jego życie odmienia koleżanka z klasy.


Natalia 17-latka koleżanka Borysa. Sama musi być matka i ojcem dla 11 brata i 7-letniej siostry. Rodzice pracują za granicą. Dzięki Borysowi odnajduje radość na święta.


Na koniec historia Sylwestra. Policjanta, dla którego kontrolowanie Mai stało się nie tylko obowiazk...

× 6 | link |
@monika8905
2020-12-06
7 /10
Przeczytane

Właśnie skończyłam książkę "Dorzuć mnie do prezentu" pani Agnieszki Błażyńskiej. Jest to książka na czasie, ponieważ poruszony jest tu temat koronawirusa, kwarantanny, maseczek. To nasza obecna rzeczywistość, więc wiadomo, że temat jest również obecny w książkach.

"Im więcej czynisz dobra, tym bardziej ono się rozprzestrzenia".

Poznajemy Maję, która przebywa na kwarantannie; Sylwestra, który jest policjantem i sprawdza czy Maja wywiązuje się z obowiązku kwarantanny; Paulinę, która jest perfekcjonistką w tym co robi; jej brata Andrzeja, który szuka swojej drogi; jego syna Borysa, który jest bardzo dojrzały jak na swój wiek; oraz Natalię, nastolatkę, która opiekuje się swoim młodszym rodzeństwem.

Losy bohaterów przeplatają się ze sobą i wyniknie z tego bardzo ciekawa historia.

Książka nie jest obszerna, ma tylko 203 strony. Czyta się szybko i przyjemnie. Jest to idealna lektura na okres przedświąteczny oraz w sam raz na obecne czasy.

Ja swój egzemplarz zdobyłam dzięki punktom w serwisie czytam pierwszy.

× 4 | link |
@kasia.rzymowska
2020-12-08
8 /10

Ta książka to najbardziej aktualna, ze świątecznych propozycji, które w tym roku mam okazję przeczytać. Dlaczego? Ponieważ jednym z bohaterów jest tutaj coronavirus i związane z nim obostrzenia epidemiologiczne.

W zaprezentowanych historiach poruszony został temat kwarantanny i izolacji podczas Świąt, braku możliwości spędzenia ich wraz z rodziną.

Widzimy aktualnie odczuwane obawy przed zachorowaniem, skutkujące między innymi zmianą w sposobie witania się z gośćmi.

Zaprezentowana jest też sytuacja na rynku pracy i zwiększone ryzyko utraty posady.

Te wszystkie aktualnie nam towarzyszące odczucia i sytuacje wplecione są w losy bohaterów. Historie, które splatają się ze sobą tworząc zabawnie-nostalgiczne połączenia.

Opisane osoby są bardzo rzeczywiste, nie przekoloryzowane - dzięki czemu nabierają realnego wymiaru i lepiej przemawiają do odbiorcy.

Sama fabuła nie jest długa i rozwleczona, akcja toczy się sprawnie, w przyjemnym tempie.

Będzie idealna na jedno popołudnie, a spotkanie z jej bohaterami zaliczycie do udanych.

× 3 | link |
@magdalena.005
@magdalena.005
2020-12-01
8 /10

"Dorzuć mnie do prezentu" to zbiór opowiadań rozgrywających się w okresie świątecznym. Szczególnym, bo naznaczonym skutkami panującej na całym świecie epidemii. W każdej z historii pojawiają się inni bohaterowie, którzy przeżywają większe lub mniejsze rozterki. Okazuje się, że wszyscy oni są ze sobą w jakiś sposób powiązani. Jedni bliżej, inni dalej, niemniej ich drogi przeplatają się. Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas, kiedy powinno się zwolnić tempo, spędzić czas z rodziną i na chwilę zapomnieć o codziennych obowiązkach. Nasi bohaterowie podczas tych świąt odkryją, czego brakuje w ich życiu, spotkają kogoś, kto stanie się dla nich szczególnie ważny, zmierzą się ze skutkami swoich decyzji i zrozumieją, że czasami warto zrezygnować z bycia perfekcyjnym na rzecz własnego szczęścia.

Te krótkie opowieści napawają optymizmem i pokazują, że życie w czasach pandemii bynajmniej nie osłabia więzi międzyludzkich, a wręcz je umacnia. Teraz o wiele częściej mamy sposobność ku temu, by okazać innym bezinteresowną pomoc - na przykład robiąc zakupy osobom uziemionym na kwarantannie. I choć pisanie covidowej powieści jest dość ryzykownym posunięciem, bo sytuacja jest bardzo dynamiczna, a czas od napisania książki do jej wydania dość długi i wiele może się zmienić, to jednak muszę przyznać, że tutaj nie przeszkadzały mi nawet nieścisłości, które się pojawiły (jak choćby to, że w książce dzieci i młodzież od września do samych świąt uczą się stacjon...

× 2 | Komentarze (1) | link |
@dreambooks25
@dreambooks25
2020-11-22
9 /10
Przeczytane

Agnieszka Błażyńska
"Dorzuć mnie do prezentu" 🎅👑🎁

Książka składa się z kilku opowiadań. Na początku mogłoby się wydawać, że bohaterowie i ich perypetie są odrębnymi historiami – nic mylnego. Każda z postaci w mniejszy lub większy sposób oddziałuje na życie drugiej. Wszystko dzieje się w około świątecznym klimacie. Może nie będę zdradzać Wam dokładnie co dzieje się w poszczególnych rozdziałach aby niczego nie zaspoilerować- książka ma zaledwie 208 stron, także wszystko dzieje się bardzo szybko.

Jest to powieść – przepowiednia… Nawiązuje do obecnej sytuacji pandemicznej na świecie. Wszystkie wydarzenia opisane są właśnie z perspektywy osób muszących sobie jakoś radzić z obecną sytuacją. Jedna z bohaterek jest na kwarantannie domowej, inni zaś nie mogą wrócić do domu z zagranicy jeszcze inni muszą podjąć naprawdę trudne decyzje, których nie musieliby podejmować gdyby nie (korona).

Jeszcze mamy listopad, a już wkrótce przyjdą święta. Po raz pierwszy to nie my będziemy bezpośrednio decydować w jaki sposób je spędzimy oraz z kim (może samotnie?), a zostanie nam to narzucone przez aktualną sytuację epidemiologiczną w kraju. Są to przerażające wizje lecz niestety bardzo możliwe.

Autorka wyszła naprzeciw obecnym potrzebom czytelnika. Bardzo Jej gratulują tego, że nie zatraciła w tym wszystkim świątecznego klimatu i pomimo wszystko książka jest lekka i przyjemna.

× 2 | link |
CZ
@czytac.lubie
2020-12-31
7 /10
Przeczytane Posiadam

"Dorzuć mnie do prezentu" to historia kilku bohaterów, których losy splatają się. Akcja toczy się w okresie przedświątecznym. Siedem krótkich, przyjemnych opowiadań. Książka liczy tylko 200 stron, więc czyta się szybko. Każdy bohater ma jakiś swój problem do rozwiązania. Czasem drobny gest ze strony innej osoby spowoduje, że inaczej spojrzymy na nasze problemy.

Świetne opowiadania, polecam, na pewno będzie to mile spędzony czas!

× 2 | link |
MA
@Martak180
2020-11-29
6 /10

Nie wiem, kiedy autorka pisała powieść, ale częściowo przewidziała rzeczywistość. Akcję swojej książki umieściła w grudniu 2020 r. Świat i Polska wciąż zmagają się z epidemią Covid 19, a koronawirus stał się cichym bohaterem powieści. To on miesza w życiu niektórych bohaterów.
Siedem rozdziałów to siedem opowiadań luźno ze sobą splecionych, a każde z nich jest poświęcone innej osobie. Bohaterowie ze swojego punktu widzenia opowiadają o radzeniu sobie z sytuacją. Autorka przedstawia ich losy na tle pandemii, w trakcie świątecznych przygotowań i Wigilii. Dokładnie nie przewidziała, jak będzie wyglądać Wigilia w czasie pandemii, ale dobrze oddała realia, nastroje ludzi, ich codzienne problemy i zagmatwane relacje z bliskimi. W powieści czuć święta – zapachy potraw, szelest opakowań prezentów, cieszy widok ubranej choinki. Pojęcie „żywa choinka” w tej powieści nabrało innego wydźwięku. Jest klimatycznie i pandemicznie w wersji light.
Książka jest niepozorna, a opowiadania krótkie, przez co czuję niedosyt. Brakuje zakończenia. Mam wrażenie, jakby akcja wszystkich opowiadań oprócz jednego została gwałtownie zatrzymana w czasie i urwana. Jestem ciekawa dalszych losów bohaterów. Z niektórymi bardzo się zżyłam, inni nieco mnie irytowali. Spostrzeżenia Amerykanów na temat Polaków i Polski, samoobsługowe dzieci, murale na blokach, rozwijanie talentu, odpowiedzialność za siebie i innych, działanie służby zdrowia w czasie pandemii to niektóre z poruszanych tematów...

× 1 | link |
@przyrodazksiazka
2020-12-05
10 /10
Przeczytane

Kochani, ta książka jest zbiorem kilku świątecznych opowiadań. I choć zdają się być osobnymi, to jednak każde się ze sobą łączy. Mamy tu mały problem pandemiczny, który uniemożliwia spędzanie świąt z bliskimi. Bardzo się przy tym wzruszyłam, bo nie wyobrażam sobie abym ja miała w święta pozostać sama. Nawet w tamtym roku zaprosiliśmy do siebie nowo poznaną starszą osobę na naszą wigilię. Może nie było idealnie, ale tak bardzo chciałam, aby ona nie była w ten dzień sama. Tym bardziej, że jej dzieci i wnuki nie kwapiły się, aby do niej przyjechać. Dlatego może tak dobrze zrozumiałam pierwszą bohaterkę opowiadania. Ją odwiedzał jedynie policjant Sylwester. Niby nikt, ale w obliczu samotności, dla Maji stał się kimś bliskim.
Książka ma dla nas wiele przesłań. Między innymi takie, że choć posiadamy rodzinę z którą się nie zgadzamy, czy nie dogadujemy, to jednak w ten dzień, dzień świąt Bożego Narodzenia, w naszych sercach następuje rachunek sumienia. Wtedy czujemy co robiliśmy źle i bardzo nam bliskich brakuje. Nie na darmo gdy pan Jezus się urodził zeszli się do niego goście. My żyjąc tą historią również pragniemy bliskości i obecności bliskich, bądź kogokolwiek, gdy jesteśmy samotnymi ludźmi. Nie chcę tutaj zdradzać żadnych wątków, choć muszę zaznaczyć, że autorzy zwracali się tutaj troszkę bezpośrednio. Starali się nakreślić nieprzesłodzone opowiadania, by wyglądały jak prawdziwe. I bardzo im się za to chwali, gdyż na świecie nie niczego idealnego. Czasem i nam się wym...

× 1 | link |
@ksiazkowa.gladys
@ksiazkowa.gladys
2020-12-30
8 /10
Przeczytane

Chociaż Pani Agnieszka Błażyńska ma na swoim koncie już kilka książek, to "Dorzuć mnie do prezentu" jest moją pierwszą książką tej autorki. "Dorzuć mnie do prezentu" to zbiór kilku opowiadań, w których bohaterowie są w jakiś sposób ze sobą powiązani. Akcja rozgrywa się w współczesnych czasach, to też mamy aktualną sytuację na świecie, a mianowicie koronawirusa.

Powoli zbliżają się święta. Jak Maja, Paulina, Tom, Natalia, Andrzej, Borys i Sylwester radzą sobie w tym okresie, na dodatek w czasach pandemii? Każdy rozdział oddany jest jednej osobie. A ich losy gdzieś po drodze się ze sobą splatają. Maja musi siedzieć w domu z powodu kwarantanny i codziennie odwiedza ją aspirant Sylwester, którego obowiązkiem jest sprawdzić, czy Maja trzyma się zasad dotyczących kwarantanny. Paulina jest w związku, w którym jak się okazuje nie czuje się najlepiej, a na dodatek musi użerać się z własną matką. Tom to mężczyzna, który przyleciał na kontrakt z pracy do Polski. Andrzej od dłuższego czasu próbuje sobie znaleźć pracę, a na dodatek nie do końca radzi sobie z nastoletnim synem Borysem. Natalia przejęła rolę swoich rodziców, którzy wyjechali na kontrakt do Hiszpanii. To teraz ona jest matką i ojcem dla swojego rodzeństwa.

Taka forma książki bardzo mi się spodobała. Chociaż z początku może się wydawać, że jest to lekka i śmieszna powieść, to jakże można się pomylić. Poruszane są w niej codzienne problemy zwykłych ludzi. Te wszystkie emocje od radości aż do smutku odczu...

× 1 | link |
KS
@ksiazkowyregal
2021-01-01
8 /10
Przeczytane

To moje drugie spotkanie z tą autorką i całkiem pozytywnie ją odbieram. Bardzo fajnie i lekko czyta się tą książkę. Zaskoczyło mnie nawiązanie do koronawirusa. Jednak został wpleciony on w bardzo wywarzony i do przyjęcia sposób. Spodziewałam się na koniec trochę ciekawszego zakończenia, ale i tak jest nieźle.

× 1 | link |
@esclavo
2020-12-27
7 /10
Przeczytane

Opowiadania to nie moja bajka. Nie lubię ich ze względu na to, że zanim dobrze się wczytam to historia już się kończy. A tu w moje ręce wpadła malutka i króciutka książka - właśnie z opowiadaniami. Świąteczne opowiadania to już inny kaliber, więc czemu nie dać im szansy.

Siedmiu różnych bohaterów, siedem historii, świąteczny klimat i widmo wigilii razem z jej wszystkimi zaletami i wadami. Coś w stylu filmowego "To właśnie miłość". Niby każda część dotyczy kogoś innego, jednak postacie są połączone ze sobą cienkimi nićmi. Świetny zabieg, który mnie bardzo odpowiada, bo mimo że kończę czytać o jednej osobie to wiem co u niej słychać, chociaż z innej perspektywy. Całość jest spójna i kompletna, a książkę mogę nazwać powieścią. Co do fabuły to nie ma może tutaj zaskoczenia, ale Autorka dokładnie oddała klimat świąt. Plus za umieszczenie akcji w trudnej covidowej rzeczywistości. Podobało mi się że jest bardzo realnie, a nie słodko i przesadnie romantycznie. Bohaterzy to postacie z krwi i kości, którzy są charakterystyczni i każdy ma swoje specyficzne zachowanie. Nie są to może barwne postacie, a raczej szarzy ludzie, tacy którzy mogą mieszkać obok nas.

Nie jest to standardowa świąteczna historia, ale ma fajny klimat. Podobał mi się styl Autorki i talent do obserwowania rzeczywistości, całość dobrze mi się czytało i polubiłam bohaterów. Polecam.

| link |
@wfotelu
2021-11-18
8 /10
Przeczytane

Święta w pandemii. Jeszcze kilka lat temu, gdyby ktoś dałby mi do przeczytania książkę o takiej tematyce, pomyślałabym sobie jak bardzo jest odrealniona. Stwierdziłbym, że to Sci-fi a nie opowieść świąteczna.

"Dorzuć mnie do prezentu" to ciekawa historia, pisana z humorem, ukazując przedświąteczny czas oczami wielu bohaterów, których łączą różne relacje, np. chora na covid dziewczyna jest połączona relacją z policjantem oraz z dziewczyną z firmy, dziewczyna z firmy ze swoim bratem i bratankiem, bratanek z pewną 17 latką i tak dalej. Bardzo ciekawy zabieg, dzięki temu te same momenty możemy widzieć z perspektywy innych osób, przeżywać to samo ale w zupełnie inny sposób.

Lekki i humorystyczny język, pokazywanie trudów związanych z pandemią, ukazywanie, że po burzy przyjdzie słońce i trzeba mieć nadzieję.
Książkę czyta się jednym tchem! To taka lekka i przyjemna historia, którą połkniecie w jeden zimowy wieczór. Ja bawiłam się świetnie!

| link |
Zaloguj się aby zobaczyć więcej

Cytaty z książki

Drobne gesty czynią cuda
Ile książek możesz przeczytać, jeśli nie będziesz tracić czasu na social media.
Dodaj cytat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl