Bidwell gloryfikuje Ryszarda III - wg mnie za bardzo chce go wybielić, za bardzo chce iść pod prąd. Zrobił z niego wcielone dobro, a w tamtych czasach nikt, kto należał do wyższych sfer, kto był bratem króla, kto sięgnął po władzę, wcielonym dobrem nie był. Książka jest świetna, dowiedziałam się z niej bardzo dużo, bo jest to właściwie dokument, choć napisany językiem powieści. Do wielu rewelacji jednak trzeba podejść ostrożnie, bo wszystkie one opierają się na domysłach. Podobnie zresztą jak utarte twierdzenia powielane przez współczesnych historyków na podstawie zakłamanych świadectw okresu Tudorów. Henrykowi VII i jego synowi zależało na tym, by zdyskredytować Ryszarda III w oczach poddanych po to, by usprawiedliwić odebranie mu korony. Dzięki tej książce zrozumiałam przede wszystkim, że twierdzenie, jakoby książęta z Tower zginęli w twierdzy i zostali pochowani pod schodami jest dokładnie tak samo prawdopodobne jak przypuszczenie, że wyjechali do Francji, a Ryszard po latach zgłosił swoje pretensje do korony.
http://zielonowglowie.blogspot.com/