"Była to ciemnawa, posępna karczma w irlandzkim hrabstwie Cork. Na niskim suficie ogromne dębowe belki szczerniały ze starości. Ściany pomalowano na brunatny kolor. Zeschnięte błoto, naniesione setkami butów, nadawało ciemnoszara barwę drewnianej podłodze. W rzędach zakurzonych butelek na długiej półce i w szybach kwadratowego okienka, które ciemność na dworze przekształciło w zwierciadło, odbijały się migotliwymi, mętnymi światełkami dwie lampy naftowe, zawieszone u sufitu nad ladą..."