"Wkażdym miasteczku jest rodzina, októrej wszyscy szepczą. Taka rodzina, która ma swoje sekrety, która pilnuje swoich tajemnic. Wokół takich rodzin, jak bluszcz wokół domu, rozrastają się plotki iwymysły. Ale czasem te historie okazują się prawdziwe".
Choć Heather obiecała sobie, że jej noga nigdy więcej nie postanie w rodzinnym domu, z którego uciekła w wieku szesnastu lat, to powraca tu z powodu samobójczej śmierci matki, w którą trudno jej uwierzyć.
Porządkując jej rzeczy, natrafia na stertę listów od odsiadującego wyrok seryjnego mordercy kobiet, Michaela Reave'a, znanego jako Czerwony Wilk. Tylko co wspólnego mogła mieć z nim jej matka? Niedługo potem dochodzi do zbrodni popełnionej w jego stylu.
"Tacy są ludzie. Mają wiele warstw, aniektóre znich są mroczniejsze od innych".
W miarę spokojna opowieść o Heather przepleciona została wspomnieniami krwawych poczynań mordercy. Te przeskoki emocjonalne fajnie budują napięcie, utrzymują nasze zainteresowanie, podsycają niepewność. Nawiązania do pierwotnych wersji baśni braci Grimm sprawiają, że atmosfera jest magiczna, ale to złowieszcza i niepokojąca magia.
Próbując poznać nieznaną przeszłość swej matki, Heather stanie oko w oko z mordercą, który uparcie twierdzi, że jest niewinny. Kto więc grasuje na zewnątrz: naśladowca czy prawdziwy drapieżca?
Mroczny, poruszający, intrygujący i mocno niepokojący, tak było na początku, im dalej w las tym bardziej...