Książka opowiada o życiu Janusza Korczaka, który prowadził sierociniec dla dzieci żydowskich.
"Jak dziki zwierzak wyskoczył z bramy. Włosy miał zmierzwione. Kilka drobnych wiórów plątało się w nich, jakby pewne pasma pobielały. Oczy biegały na wszystkie strony jak u człowieka ściganego. W ślad za jego śpiesznym krokiem mknęły różne głosy, ale były to tylko zwyczajne, codzienne głosy tej ulicy..."
"Jak dziki zwierzak wyskoczył z bramy. Włosy miał zmierzwione. Kilka drobnych wiórów plątało się w nich, jakby pewne pasma pobielały. Oczy biegały na wszystkie strony jak u człowieka ściganego. W ślad za jego śpiesznym krokiem mknęły różne głosy, ale były to tylko zwyczajne, codzienne głosy tej ulicy..."