No i doszłam do trzeciego tomu książki o niezwykłej cytoniczce, która niby uczy się na swoich błędach, jednak jej ciekawość często pakuje ją w kłopoty. Ma elektronicznego przyjaciela, który po wydarzeniach z tomu drugiego ma na nią focha. Tutaj dodam, że każdy tom jest ze sobą powiązany, więc należy je czytać po kolei. Na początku książki mamy krótką notatkę z poprzednich wydarzeń, więc nie dziwią nas sceny kontynuacji.
Spensa jest najlepszym pilotem Sił Powietrznych i niejednokrotnie udowodniła, że potrafi dbać o swoich. Potrafi myśleć racjonalnie, tylko jest bardzo ciekawska. Charakter odziedziczyła po swoim ojcu, który nie żyje. W momencie, kiedy trafia do lasu, czyli miejsca gdzie nie powinna się udać, napotyka dziwne włochate stworzenia. Jest ich kilka rodzai i dzięki uprzejmości Spensy, w momencie kiedy ją atakują, opisuje nam ich wygląd i to jak się nazywają. Potrafi rozmawiać w myślach, lecz nie powinna tego robić, gdyż inne istoty, które chcą ją zgładzić, też ją słyszą. I tu rozpoczyna się prawdziwa walka. Podoba mi się poprowadzenie akcji, gdyż w każde działanie jesteśmy wtajemniczeni, niewiadome są nam tłumaczone, jedynie postępowanie tych istot jest nieznane. Nigdy nie wiedziałam gdzie i dlaczego uderzą, dopiero później się to wyjaśnia. Pięknie są wykreowane postacie, długo nie wiadomo czy przypisać ich do funkcji wroga czy sprzymierzeńca. Podziwiałam ich rozum, nie było tu osób o mniejszej inteligencji. Zostały poruszone tu niekiedy zwyczajne problemy, k...