Pisarze reprezentujący różne gatunki, z których wszyscy uważani za najlepszych w swoim fachu. Opowiadania, które łączy postać femme fatal. Nazwisko Martin na okładce. Cóż, nic dziwnego, że po tej antologii spodziewałam się wiele. I jak to często w takich przypadkach bywa, przeliczyłam się.
Odpuściłam sobie opowiadanie B. Sandersona - czytałam je wcześniej w zbiorze "Bezkres magii". Reszta... było różnie. Jim Butcher, Nancy Kress, Diana Rowland, Sherrilyn Kenyon, S. M. Stirling i George R. R. Martin stworzyli naprawdę przyjemne opowiastki. Mam ochotę bliżej zapoznać się z twórczością kilku z nich.
Na plus zdecydowanie Butcher - czytałam wcześniej jedną jego książkę, która jakoś specjalnie mi do gustu nie przypadła. Teraz zastanawiam się nad podejściem nr 2 do tego autora.
Pozostałe opowiadania czytało mi się już gorzej. Niektóre, nawet króciutkie, "męczyłam" przez kilka bądź kilkanaście dni. Po prostu zupełnie nie były w moim guście. Denerwujące było też wstawianie fragmentu większej książki jako osobnego opowiadania. Bez znajomości oryginalnej opowieści trudno mi się było w opowiadaniu połapać.
Co do tytułowych kobiet - też nie jestem nimi specjalnie zachwycona. Pojawiały się we wszystkich opowiadaniach, ale czy były "niebezpieczne" to już sprawa dyskusyjna. Zdradzanie męża czy chodzenie po nocnych klubach specjalnie ryzykowne nie jest :/
Moje wrażenia "poksiążkowe" są mieszane. Zakupu antologii nie żałuję, ale trudno powiedzieć czy poleciłabym ...