Dziwna to opowieść, nie pozbawiona szczypty mistyki, mieszanka odludnych bezkresów pogranicza Moraw i Słowacji, szumiących borów, opustoszałych wsi i tajemnic skrywanych za rozklekotanymi płotami, które odgradzają współczesność od poupychanych w kątach wnętrz chatynek zabobonów, wiary w nadludzką siłę i moc ziół zbieranych o wschodzie słońca na polanie tuż za wzgórkiem…
No dobrze, może zbyt dałem się ponieść fantazji, ale rzeczywiście „Bognie” to książka, w której łapie się w dłonie dwa sprzeczne światy. To nieustanna żonglerka, którą parać się musiały jej bohaterki, tytułowe kobiety ze wsi Žítková – w jednej przeszłość i wryte w glebę korzenie, owa mistyczna i niezbadana sfera, bliska ciału i sercu, bliższa duszy i przedwiecznemu, w drugiej dłoni codzienność, w którą z żołnierską brutalnością zwycięzców i pokonanych wchodzi wielki świat czarnych i czerwonych sztandarów. Ten przynosi wojny i śmierć, zmusza do wydeptywania ścieżek, by nadal trwać i nie zatracić się, a jednocześnie iść do przodu i najlepiej nie wchodzić z buciorami do obcego ogródka. Jest więc tu i kolaboracja i zdrada. I miłości niepojęte, zawiść i wściekłość niezbadana. Zło przyjmuje twarze ukochanych, dobro nie zawsze okazuje się być dobrem wrodzonym.
Potomkini tych wszystkich zaszłości, wierzeń i kobiet, siedząca na ostatniej lichej gałęzi najstarszego z drzew Dora stara się poskładać porozsypywane puzzle przeszłości. Począwszy od brutalnej śmierci matki, poprzez rozmowy ze swoją ba...