Armia w ruinie

Edyta Żemła
9 /10
Ocena 9 na 10 możliwych
Na podstawie 3 ocen kanapowiczów
Armia w ruinie
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
9 /10
Ocena 9 na 10 możliwych
Na podstawie 3 ocen kanapowiczów

Opis

Lektura tej książki powinna nas poważnie zaniepokoić. Jesteśmy państwem przyfrontowym, a wysocy rangą oficerowie oceniają stan polskiej armii jako katastrofalny. Przez osiem lat karmieni byliśmy propagandą sukcesu przez Macierewicza i Błaszczaka o trzystutysięcznej armii, wyposażeniu wojska w najnowocześniejszy sprzęt. Autorka, najlepsza ekspertka wojskowa wśród dziennikarzy, powiedziała: sprawdzam. Dzięki swoim unikatowym kontaktom dotarła do kilkudziesięciu generałów, dowódców, pracowników Biura Bezpieczeństwa Narodowego, współpracowników prezydenta. Wszyscy mówią jedno: za swoich rządów PiS zrujnował wojsko. I podają przykład za przykładem. Nazwisko za nazwiskiem.

Wszystko podporządkowane zostało polityce. Dobrzy dowódcy zostali zdymisjonowani, na ich miejsce wyznaczono miernych, ale wiernych. Dawne ścieżki kariery, kiedy trzeba było żmudnie pracować na kolejny awans, zostały odwołane. Oficerom zaoferowano błyskawiczne kariery za lojalność albo koniec kariery za brak lojalności. Osobiste osiągnięcia, misje wojskowe w Iraku czy Afganistanie zeszły na drugi plan. Nie one decydowały o losie oficerów, nie one się liczyły. To była rewolucja. Zawsze układy personalne miały jakieś znaczenie, teraz stało się inaczej – tylko one miały znaczenie. Dawniej intrygi były marginesem, teraz były prowokowane od góry przez samego ministra obrony. W strukturze wojska nastąpiło trzęsienie ziemi. Hierarchię zastąpiła wojna o władzę. Usłużni generałowie walczyli o swoją pozycję intrygą, donosem, dyspozycyjnością. Te praktyki z czasem wędrowały w dół. Przez osiem lat rządów PiS apolityczna z zasady armia została przeżarta rakiem polityki.

Nawet wojna w Ukrainie nie zmieniła praktyki zarządzania wojskiem. Wpływ polityki stał się jeszcze bardziej widoczny. Wszystko stało się pijarem, nawet wielkie zakupy uzbrojenia. Dość powiedzieć, że wojsko zostało całkowicie odsunięte od zakupów. To nie generałowie zgłaszali ministrowi, jakiego sprzętu potrzebują do obrony kraju. To minister Błaszczak podejmował decyzje. Kupował nie to, co było potrzebne, ale to, co było pod ręką, i co mogło zrobić wrażenie na wyborcach. Wojna zamiast opamiętania, doprowadziła polityków do zatracenia. Wizja nadchodzących wyborów sprawiła, że realne bezpieczeństwo zeszło na daleki plan. Nie szukali sprzętu, który jest w stanie skutecznie bronić Polski, ale takiego, który buduje w społeczeństwie iluzję siły.

Czy nasza armia posiada jeszcze zdolności bojowe? Tego nie wie nikt. Jak mówi w książce doświadczony oficer, wykładowca akademii wojskowej: Po wybuchu pełnospektaklowej wojny na Ukrainie, wszystkie kraje europejskie zmieniły lub poprawiły swoje dokumenty strategiczne. Także NATO wydało wówczas nową strategię. W polskim państwie nic się nie zadziało. Wojsko nie przeprowadziło nawet przeglądu obronnego, żeby sprawdzić, na czym stoimy. A nie zrobiono tego, bo wyszłyby wtedy wszystkie błędy, niedostatki, niedoinwestowania, a to psułoby obraz wojska. Mijają dwa lata wojny, a armia nadal nie ma własnego przeglądu obronnego.

Wydanie 1 - Wyd. Czerwone i Czarne

Data wydania: 2024-07-17
ISBN: 978-83-66219-98-4, 9788366219984
Wydawnictwo: Czerwone i Czarne
Kategoria: Literatura faktu
Stron: 304
dodana przez: Vernau

Autor

Edyta Żemła Edyta Żemła Dziennikarka. Jest magistrem historii. Studiowała na Uniwersytecie Marii Curie – Skłodowskiej w Lublinie. Była szefową działu publicystyki gazety samorządu studenckiego. Współpracowała z lokalnymi i studenckimi gazetami. Pracowała jako dziennikar...

Pozostałe książki:

Wir. Na linii ognia Armia w ruinie Zdradzeni Jesteśmy na progu wojny
Wszystkie książki Edyta Żemła

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Demolka polskiej armii !

14.02.2025

Profesjonalną, dobrze funkcjonującą firmę, instytucję, służby, armię buduje się długo. Zniszczyć można je bardzo szybko. Edyta Żemła, dziennikarka specjalizująca się w tematyce wojskowej napisała ważną książkę o znamiennym i bardzo trafnym tytule „Armia w ruinie”. Jak się czyta o tym, co się działo w polskiej armii za czasów dwóch ministrów ob... Recenzja książki Armia w ruinie

@Vernau@Vernau × 24

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@beata87
2024-08-05
9 /10
Przeczytane

Porażający reportaż. Patologia w armii sięgnęła szczytów Himalajów. Nigdy nie jest idealnie, bo Armia to żywy organizm różnych stref. Jednak za Macierewicza i Błaszczaka degrengolada wojska przekroczyła wszystko. Zniszczono wszystko co się dało, dla papierowego PR-u, doświadczonych dowódców zastąpiono pionkami bez honoru i kręgosłupa moralnego. Najważniejsze, by byli wierni partii, nie państwu. Prawdziwych państwowców pozbyto się, by nie przeszkadzali politykom w zabawie żołnierzykami (niestety nie ołowianymi, tylko prawdziwymi ludźmi). Na szalę rzucono ludzkie życie i bezpieczeństwo kraju. Czy obecny minister WKK sobie poradzi? Wątpię, na tym stanowisku potrzeba kogoś, kto nie będzie leczył armii w agonii plasterkami, tylko twardego fachowca, kogoś, kto twardo stojąc i trzeźwo rozumując, powoli będzie dźwigał armię z upadku.

× 9 | link |
@Vernau
2025-02-14
8 /10
Przeczytane Literatura faktu
@Beata_
2024-07-20
10 /10
Przeczytane Posiadam E-booki

Cytaty z książki

Oficer ze sztabu: Macierewicz wyeliminował całe pokolenie doświadczonych oficerów. Skutecznie przetrącił kręgosłupy nawet najtwardszym dowódcom. Odciął wojsko od korzeni, tradycji i ceremoniału. W jednostkach zaczęła się panoszyć narzucona przez władzę ideologia, która padała na podatny grunt. Ważniejsze były pseudopatriotyczne eventy niż szkolenia wojskowe. Kariery zaczęli robić wtedy ludzie bez przygotowania, doświadczenia i wiedzy, za to usłużni wobec polityków.
Oficer ze sztabu dywizji: Rządy zmieniają się co cztery lata, ale wojsko musi być stabilne, bo jakby przestało takie być, to mielibyśmy naprawdę nieciekawą sytuację w kraju. Na szczęście większość oficerów ma ten prosty kręgosłup moralny, którego za PIS-u nie dali sobie nagiąć.
Oficer dowództwa operacyjnego: Wykańczanie "nie swoich" generałów zaczęło się za Macierewicza, ale za Błaszczaka przyjęło już kuriozalne rozmiary. Te ostatnie trzy lata rządów PiS-u, kiedy do MON-u wszedł Błaszczak, już nie miały nic wspólnego z wojskiem. To były wojny polsko-polskie. Odsunięto wtedy na bok masę doświadczonych generałów. Jednym z nich był gen. Jarosław Gromadziński.
Oficer z dowództwa generalnego: Błaszczak nie potrafił zaskarbić sobie sympatii wojska. Był sztywny jak kołek. Dlatego w wojsku miał ksywę Ken, tylko Barbie mu brakowało. Sztuczność wypowiedzi, brak naturalności, to działało na jego niekorzyść. Ludzie to czuli. A później to on nas już po prostu nie słuchał. Cokolwiek byśmy powiedzieli, mówię o wojskowych, nie o departamentach MON-u, bo tam miał swoich zauszników, to zawsze było źle. Minister zawsze był na nie.
Dodaj cytat
© 2007 - 2025 nakanapie.pl