To tym razem jest drugi tom serii o dwójce przyjaciół. Przeprowadzają się do nowych domów, a więc muszą zawrzeć nowe znajomości w nowej szkole. Oczywiście, nie obejdzie się bez problemów i afer. Ta część jakoś mniej mi się podobała, miałam wrażenie, że dość mało się tutaj działo, cała fabuła praktycznie kręciła się wokół jednej sprawy. Owszem, czytało się przyjemnie i szybko, jednak mało było zabawnych scen czy ciekawych sytuacji. Jak zwykle całą moją uwagę skradła Mi, a najbardziej to, jak starała się stworzyć specjalny strój, aby móc pogłaskać kotki. Ona jest tak urocza w tym, co wymyśla, że nie potrafiłabym się na nią gniewać, nawet gdyby zrobiła coś nieodpowiedniego. Całość jak najbardziej odbieram pozytywnie, chociaż historia opisana w siódmym tomie bardziej mi przypadła do gustu.