Michał, lejesz wodę na mój młyn :). Wrzucajmy takie teksty i odnośmy się do nich bez oceniania (serduszka owszem, a jeśli krytyka to przekonań, a nie autora wypowiedzi). Marzy mi się właśnie taka konkretna merytoryczna dyskusja. Inspiracja. Dzięki. To teraz ja. Chcę wejść w to głębiej.
Wolność to bycie sobą. Ale nie takim, jak oczekuje od nas otoczenie. Bo to nie jest bycie sobą. To jest bycie "kimś". Nie mamy kajdan na rękach, nie siedzimy w klatkach i nie zakładają nam łańcuchów. A jednak nie ma wolności. Jesteś zmanipulowany, zaprogramowany, zakotwiczony w swojej społeczności x. W rodzinie y. W kraju z. Robisz wszystko to, co trzeba. Jeśli nie robisz (bo oczywiście możesz!) spadasz na margines i cierpisz (zazwyczaj) z powodu odrzucenia, z powodu osamotnienia. Bo jesteś INNY. INNY znaczy NIEBEZPIECZNY. A ja widzę wolność jako bycie sobą niezależnie od uwarunkowań (jesteś projekcją marzeń lub przekleństw swojej rodziny, społeczeństwa, kraju, jesteś spełnieniem oczekiwań lub porażką - zawsze będziesz wiedział czym, bo ci powiedzą). Bycie wolnym to bycie odpornym na to cierpienie, bycie wolnym to bycie w zgodzie z sobą, z własnymi myślami i wizjami świata. Bez czekania na cios z boku za wychylanie się. Bycie wolnym to nie zawracanie sobie głowy czyimiś ocenami (większości, która dokonuje swego żywota w gigantycznym mrowisku, spełniając swoją z góry zaplanowaną rolę. Są też tacy, którzy się budzą i wtedy pojawia się ból). Wolność to wyjście poza schemat z odwagą i niezrażanie się ujadaniem hien wokół, które z lęku, że osłabiasz stado gotowe są zniszczyć cię chociaż jesteś jednym z nich. My jednak wciąż robimy wiele rzeczy tak, jak nas nauczono. Bezmyślnie. Wolność to świadomość po co to robisz i dlaczego to robisz tak a nie inaczej. To odwaga robienia inaczej, gdy widzisz że coś nie daje pożądanego skutku. Gdy produkt, metoda jest wadliwa. Tak, musi być niewola by zrozumieć czym jest wolność. To jest potrzebne do zrozumienia. Ale Ty jesteś albo w jednym albo w drugim. W dwóch jednocześnie nie dasz rady być.
Podstawą zaistnienia wolności według mnie jest równość. Prawdziwa równość. Bez niej nie ma wolności. O równość paradoksalnie jeszcze trudniej niż o wolność. Wojny i konflikty są przejawem braku równości. Zawsze znajdzie się ktoś, kto uzna, że jest równiejszy od ciebie a jego racja jest ważniejsza. Więcej nawet - PRAWDZIWSZA. Chociaż prawdy nie zna.