Jest jeszcze wyjście w postaci czytania e-booków na Legimi (jeśli dużo czytasz, to szybko się zwraca), bądź - nie, żebym namawiała do złego, co to to nie ja wysoki sądzie! - zostaje zawsze Zatoka Piratów do której można przybić na swoim małym czytniku.
I w sumie nie zdziwiłabym się, gdyby tak się skończyło, że ludzie przerzucą się na serwisy ,,wypożyczające'' książki, jak Legimi, albo będą je piracić bardziej, niż dotychczas.
Albo przestaną czytać tak dużo, jak teraz.