@finkaa

@ Ledina, pewnie nie braknie, bo wątek cieszy się dużym powodzeniem.
Szkoda, że ja akurat przyzwyczajam się do wczesnego chodzenia spać. Marzę o tym, żeby zasypiać około 22 i o 8 być na nogach. Wtedy mogłabym pracować dużo efektywniej. Jeśli zobaczycie mnie w tym wątku to znaczy, że moje założenia leżą w gruzach. :)

Na jednym z antykwiariatów w Poznaniu widnieje napis: "Brakuje Ci pieniędzy? Kupimy prawie wszystko". Myślę, że rzeczywiście biorą wszystko, ale za marne grosze, bo np. "Nianię w Nowym Jorku" kupiłam za 6.50 zł, a "Niecałkiem do pary" za 4.

Witajcie!

Zosia, u mnie też nie ma antykwiariatów, ale staram się choć raz w roku odwiedzić dwa w Poznaniu. Książki rewelacyjne, a i ceny z reguły nie przekraczają 10 złotych.

Jejku, dziękuję i nie mogę w to uwierzyć. :)

Ja kiedyś napisałam mail do Andrzeja Pilipiuka, ale niestety został on bez odpowiedzi. :)

@ Catelinka, to chyba znaczy "Eh, dobrze", ale może się teraz wygłupiam. Nawet nie jestem pewna po jakiemu to.

@ Secretelle, dzięki. Na pewno zajrzę.

@ Black_Vampire, do następnego :)

Dobranoc!

uchwyt

Dziewczyny, będę się już żegnać. Jutro intensywny dzień przede mną. Przyznam, że dzięki Wam odłożyłam książkę na bok i postanowiłam przysiedzieć przed komputerem, co nie zdarza się często. W ogóle to chyba moja "najszybsza dyskusja " nakanapie jak do tej pory. Zawsze trzeba było czekać na odpowiedź przynajmniej kilka minut. Pozdrawiam i do następnego razu :)

Ja też uważam, że zwroty powinny być tłumaczone w książkach. Pamiętam, że denerwowało mnie to chyba ostatnio w "Dzień dobry, Irene". Czułam się jak idiotka, której tłumacz nie raczył pomóc, bo założył, że cała Polska czyta po francusku.

Co do wątku "współpraca z wydawnictwami" uważam, że każdy postępuje według własnego sumienia i czasu jakim dysponuje. Nie widzę sensu, dla którego miałabym najeżdzać na ludzi, którzy proszą się o książki. Jednocześnie sama tego nie robię, bo nie mam czasu. Dla mnie, dyskusja bez sensu. Ale ciiicho, masz rację, Black_Vampire. Nie narażajmy się. :)

Niestety, przyznaję się. Mnie się to często zdarza. Ale naprawdę nie robię tego dla zgrywy, albo popisu. Po prostu czasem tak mam, że brakuje mi polskiego słowa. Robię to nawet kiedy tłumaczę na zajęciach gramatykę. Mówię np. coś takiego: "No i na koniec dajecie ten verb." Tak, wiem, że to pewnie irytujące. Sama się z tym źle czuję.

@ Catalinka, właśnie w wątku "współpraca z wydawnictwami" dzieje się coś dziwnego. Przechodzą przez dokładną powtórkę z rozrywki sprzed kilku ,może kilkunastu miesięcy. Teraz są w to wplątane inne osoby. Daję głowę, że nie wiedzą, iż to wszystko już tam jest, tylko trochę wcześniej. :)

A co do tej historii, to właśnie nie wiem. Kompletnie się od niej dystansuję, a jednak uprzedzenie do j...

Powiedzcie dlaczego znakomita większość ludzi, którą znam pała ogromną niechęcią do tego języka? Ja np. z całego serca popieram naukę obcych języków, ale do niemieckiego nie mam serca. Nigdy mi nie wchodził i jestem przekonana, że do końca życia nie poznam już nowego niemieckiego słówka.

Bardzo słusznie. :) Sama nienawidzę kiedy ludzie na "Open the window, please" odpowiadają mi "Co?".

@ Black_Vampire, no właśnie już teraz wszystko rozumiem. Dziwne, że wcześniej Twój nick nie podpowiedział mi nic odnośnie awataru. :)

@ Secretelle, od września zacznie się mój trzeci rok w szkolnictwie. Uczę w przedszkolu i szkołach prywatnych, więc chyba muszę przyznać, że tak, wiążę swoją przyszłość z angielskim. :)
A co do rozmowy, to i tak masz z czego być dumna. Właśnie uświadomi...

No to suuuper. Na pewno nie jest to poziom A1, skoro się dogadujesz. Widzę na Twoim blogu, że angielski masz na poziomie B2. Genialnie! Nie mówiąc o innych językach i tym, że masz ochotę się ich wszystkich uczyć. Ja zawsze miałam wstręt do niemieckiego. Do tego, od dziewiątego roku życia uczyłam się intensywnie angielskiego i urosła we mnie taka blokada, że skoro uczę się jednego języka to każdy i...

Secretelle, nie martw się. Każdy kiedyś był nowy.

Black_Vampire, dziwne, ale dopiero teraz dotarło do mnie co widać na Twoim avatarku. :)

Witaj Secretelle, uczę się od kilku miesięcy. Mam "Intensywny kurs języka hiszpańskiego - Profesor Pedro" oraz "Hiszpański nie gryzie" wyd. Edgard. Mam też jakieś fiszki tego wydawnictwa, ale są dla mnie zdecydowanie za trudne. A Ty na jakim jesteś poziomie?

Rzeczywiście, w tym wątku udzielam się po raz pierwszy, ale ogólnie na kanapie wyleguję się już ponad półtora roku. :)

Dobry wieczór!

Właśnie piszę mojego ostatniego maila w dniu dzisiejszym i zmykam spać. Ale zanim, to jeszcze chciałabym wspomnieć o tym hiszpańskim, o którym była mowa przed chwilą. Również uczę się go na własną rękę. Chętnie skorzystam z wszystkich rad dotyczących materiału, sposobów uczenia się itd.

Witajcie!

U mnie również słonko zaczyna przebijać się przez chmury. Tylko ten wiatr. Jesień nadchodzi, a z nią szkoła. :(

Życzę powodzenia!! :)

No tak, nie miałam na myśli, że ten pomysł był kierowany do mnie, tylko, że bardzo mi się spodobał. I to już jest nawet bardziej realne w mojej mieścinie, bo do najbliższego antykwariatu mamy ponad 30 kilometrów, a do fantastycznych poznańskich antykwariatów mamy jakieś 150.

Myślę, że ilość bibliotek w naszym mieście jest adekwatna do chęci czytających.

P. S. Właśnie Honorata, w innym wątku, podsunęła mi jeszcze pomysł na antykwariat z kawiarnią. :)

Natasha, mam podobnie. Również marzyłabym o swoim biznesie książkowym. Niestety, moja praca również nie obiera się na kontakcie z literaturą, nad czym ubolewam. W moim mieście nie ma wydawnictw, gdzie mogłabym poszukać pracy jako edytor czy tłumacz. Pozostaje otwarcie swojego wydawnictwa lub biblioteki własnie, ale to raczej sfera marzeń jest. Myślę czasem o podjęciu studiów na kierunku bibliotek...