Cytaty Terry Pratchett

Dodaj cytat
(...głos. Był spokojny; precyzyjnie odmierzał każdą sylabę. Był to ten rodzaj głosu, który nawet nie mrugnie.
Głos ucichł na chwilę, a potem przybrał ten przymilny ton, jakiego używają osobnicy tępi, kiedy myślą, że są sprytni.
Ludzie zawsze potrzebują kogoś, kto daje im poczucie wyższości.
Dziedziniec był pełen zwierząt. Ale nawet one mocno odczuwały zapach dziedzińca pełnego zwierząt. A większość była wyraźnie stara, co wcale owego zapachu nie poprawiało.
Był ktoś, kto robił za niego prawie wszystko, ale pewne rzeczy mężczyzna powinien załatwiać sam, a jedną z nich było golenie.
W Muzeum Chleba Krasnoludów w Zaułku Bąkowym pan Hopkinson, kustosz, był nieco podekscytowany. Pomijając wszelkie inne względy, właśnie został zamordowany.
- Nie słuchamy cię! – zawołał kapłan. – Nie jesteś żywy!
Dorfl kiwnął głową.
- Stwierdzenie To Jest Zasadniczo Prawdziwe.
- Widzicie? Sam się przyznał!
- Proponuję, Żebyście Wzięli Mnie, Rozbili, Odłamki Roztłukli Na Kawałki, A Kawałki Roztarli Na Proszek, Po Czym Przemielili Je Na Najdrobniejszy Z Możliwych Pył. Wierzę Wam, Że Nie Znajdziecie W Nim Nawet Jednego Atomu Życia...
- To prawda! Tak zróbmy!
- Jednakże, Aby W Pełni Przetestować Tezę, Jeden Z Was Musi Zgodzić Się Poddać Temu Samemu Procesowi.
Zapadła cisza.
- To nie fair – stwierdził po chwili jeden z kapłanów. – Przecież potem wystarczy ulepić cię z tego pyłu i wypalić, a znowu będziesz żywy...
Tym razem milczenie trwało dłużej.
- Czy tylko mnie się tak wydaje – rzekł w końcu Ridcully – czy stąpamy tu po śliskim teologicznym gruncie?
Ktoś zastukał. Nie powinno być możliwe, by stukanie brzmiało ukradkowo, ale temu się udało. Miało odpowiednią melodykę. Mówiło tyłomózgowiu: jeśli nikt nie odpowie, osoba, która stuka, i tak otworzy drzwi i wśliźnie się bokiem, po czym z pewnością zabierze wszystkie leżące na wierzchu papierosy, przeczyta całą korespondencję, jaka wpadnie jej w oko, zajrzy do kilku szuflad, łyknie po trochu ze wszystkich znalezionych butelek alkoholu, ale nie posunie się do poważnego przestępstwa, ponieważ nie jest przestępcą w sensie podejmowania decyzji moralnych, tylko tak jak łasica jest zła – jest to wbudowane w samą jej formę.
Wydaje im się... że chcą dobrych rządów i sprawiedliwości dla każdego, ale czego tak naprawdę pragną w głębi swych serc? Tylko tego, żeby wszytko toczyło się tak jak zawsze, żeby jutro było takie samo jak dzisiaj.
Vimes westchnął bezgłośnie. Miał notes. Zapisywał w nim notatki. Zawsze był mu przydatny. A potem Sybil, niech bogowie ją błogosławią, podarowała mu piętnastofunkcyjnego chochlika, który robił tak wiele rzeczy... Co prawda, o ile Vimes się zorientował, przynajmniej dziesięć funkcji polegało na przepraszaniu za nieskuteczne działanie pozostałych pięciu.
Jaka Jest Lepsza Praca Dla Tego, Który Ukochał Wolność, Niż Funkcja Strażnika? Prawo Jest Sługą Wolności. Wolność Bez Ograniczeń To Tylko Słowo.
Jestem niespokojny i zagubiony. Zatem pierwsza zasada nakazuje podzielić się tym z innymi.
Vetinari nie dbał specjalnie o ochronę. Zwykł korzystać – to znaczy nadal korzystał – z ludzi, którzy próbowali jego potraw, ale była to dość powszechnie stosowana metoda. Owszem, Vetinari dodał do tego własny, szczególny manewr. Jako jego kosztujący – dobrze traktowani i opłacani – pracowali wyłącznie synowie głównego kucharza. Jednak poczucie bezpieczeństwa wynikało raczej z faktu, że był odrobinę bardziej użyteczny żywy niż martwy, i to z punktu widzenia wszystkich zainteresowanych. Wielkie i potężne gildie nie lubiły go, ale wolały mieć go u władzy, niż choćby myśleć o kimś z konkurencyjnej gildii zasiadającym w Gabinecie Podłużnym. Poza tym Vetinari gwarantował stabilność. Była to zimna, kliniczna odmiana stabilności, ale jego geniusz odkrył, że właśnie stabilności ludzie pragną najbardziej.
Tylko zbrodnie dzieją się w ciemności. Kara musi być wymierzona w pełnym świetle.
Trzeba było to zrobić, ale społeczeństwo - czymkolwiek jest - nie zawsze lubi tych, którzy robią to, co musi być zrobione, albo mówią to, co musi być powiedziane.
Policjanci tradycyjnie wierzą, że potrafią rozpoznać każdą substancję, wąchając ją i ostrożnie kosztując. W straży zaprzestano tej praktyki, kiedy funkcjonariusz Flint wsadził palec do czarnorynkowej partii chlorku amonu zmieszanego z radem, oblizał, powiedział: „Tak, to stanowczo slab wurble wurble szlup”, po czym musiał spędzić trzy dni przywiązany do łóżka, dopóki pająki sobie nie poszły.
Vetinari odwrócił się gwałtownie.
– Rada Kościołów, Świątyń, Świętych Gajów i Wielkich, Groźnie Wyglądających Głazów żąda... no, kilku rzeczy, z których pewne wymagają dzikich koni. Na początek jednak chcą, żebym pana zwolnił.
– Doprawdy, sir?
– Otrzymałem łącznie siedemnaście listów żądających pańskiej odznaki. Niektórzy chcieli, żeby dołączyć do niej pewne części pańskiego ciała. Dlaczego musi pan wszystkich irytować?
– Myślę, że to wrodzony talent, sir.
– Ale co pan właściwie chciał osiągnąć?
– No więc, sir, skoro pan pyta, to odkryliśmy, kto zamordował ojca Tubelceka i pana Hopkinsona, i kto podawał panu truciznę, sir. – Vimes przerwał na chwilę. – Dwa z trzech to niezły wynik, sir.
Vetinari znowu zajrzał do papierów.
– Właściciele zakładów, skrytobójcy, kapłani, rzeźnicy... wydaje się, że doprowadził pan do furii większość liczących się osób w tym mieście. – Westchnął. – Doprawdy, nie mam chyba wyboru. Od tego tygodnia podnoszę panu pensję.
Monarchia jest jak mlecze na łące. Nieważne, ile głów się zetnie, korzenie tkwią stale pod ziemią i tylko czekają, by wypuścić nowe łodygi.
- Jesteś arystokratą, Nobby.
Nobby pokiwał głową.
- Ale mam na to specjalny szampon, sir.
- Leżymy w rynsztoku, Nobby – jęknął. – Ooo!
- Wszyscy leżymy w rynsztoku, Fred. Ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy...
Kapitan Noobs wślizgnął się bokiem. Była to kolejna z jego szczególnych umiejętności: potrafił wślizgiwać się bokiem, nawet idąc naprzód, nie tylko w bok.
- Byłoby straszne, nieprawdaż, gdyby ludzie pomyśleli, ze mogą brać prawo we własne ręce…
Dotarli do stóp schodów i odkryli nieobecność kogokolwiek. Cielesną.
TO RZECZY, W KTÓRE WIERZYSZ CZYNIĄ CIĘ CZŁOWIEKIEM. (Śmierć)
- Czy Wolność Jest Przerażająca?
- Ty to powiedziałeś.
- Mówisz ludziom: Zrzućcie Łańcuchy, A Oni Wykuwają Dla Siebie Nowe??
- Owszem, wydaje się, że to podstawowa ludzka działalność.
JESTEM ŚMIERCIĄ, A NIE PODATKAMI. PRZYCHODZĘ TYLKO RAZ.
Każdy by chciał, by ktoś inny odczytał za niego jego własne myśli i potem sprawił, żeby świat zaczął działać, jak należy.
To było jak chroniczna choroba. Wydawało się, że nawet najbardziej inteligentne osoby mają w umyśle jakiś ciemny zakątek, gdzie ktoś wypisał: "Królowie. Jaki to świetny pomysł". Ktokolwiek stworzył ludzkość, wbudował w nią poważny błąd konstrukcyjny: skłonność do zginania kolan.
Słów w sercu nie da się odebrać
Głupi ludzie często zdolni są do rzeczy, których mądrzy nie ośmielają się nawet rozważać.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl