Cytaty "Paulina Świst"

Dodaj cytat
Czas zabliźnia rany ale nigdy nie przestajesz ich czuć jakiś nienazwany uraz nieustannie krąży w twoim ciele czasami na długo uśpiony kiedy indziej wzniecający pulsowanie bólu i przerażenia.
Dobro było dla Anioła takim samym pustym frazesem jak zło. Pierdolenie, bez żadnego znaczenia. W życiu liczyły się inne rzeczy. Władza. Kontrola. I moc, którą dają. Wszechogarniająca siła płynąca z decydowania o losie innych. Potęga. Upojenie. Ekstaza.
Kto nigdy nie upadł na pysk wobec brutalności życia, niech zapierdala po flaszkę.
Taki chichot kosmosu: trzeba być mną, żeby spotkać idealnego faceta, puścić się z nim, będąc totalnie najebaną, a potem dowiedzieć się, że jest bandziorem. I że za chuja nic z tego nie będzie.
Trzeba mieć dokumentalnie popierdolone pod deklem, żeby w najzimniejszych skurwysynach odnajdywać mężczyzn swego życia.
Zimno­krwistym chujem nie zostaje się dlatego, że ktoś ci w szkole podprowadził wrotki...
Wszyscy udajemy, pytanie brzmi tylko, jak bardzo.
Stopień perfekcjonizmu spada wraz z tym, na
ile kolejnych osób cedujemy swoje zadania.
Gdyby ludzie, kiedy jeszcze żyli w jaskiniach, tolerowali takie zachowania jak krzywdzenie dzieci albo zdradzanie najbliższych członków stada, tobyśmy nie dotrwali jako rasa do wynalezienia koła.
Jeśli ktoś jest w stanie sprzedać ukochaną za dziesięć tysięcy euro, to co go powstrzyma przed zabiciem człowieka za o wiele większy hajs?
Jeszcze się taki nie urodził, który utrzymałby w ryzach emocje tylko dlatego, że tak sobie wymyślił. To jedyna sprawa, której nie można kontrolować. Można się wyłącznie oszukiwać, że się je kontroluje.
Jak ci na kimś zależy, to zwykle nie zakładasz, że jest zły. Nie możesz pewnych rzeczy przewidzieć.
– Dawno z nikim tak bardzo nie wyłączyłem sobie hamulców – przyznał. (…)
– Nie hamuj się. Rób, jak lubisz, bo najwyraźniej ja lubię, jak tak robisz.
Zdradzanie faceta z innym miało jasne za- łożenie – ten, z którym zdradzałam, musiał być w czymś lepszy od tego, z którym byłam. A ja nie byłam z nikim, kogo nie uważałam za najwspanialszego.
Zawsze mnie to w Śląsku pociągało: ubóstwo mieszające się z bogactwem, patologia z inteligencją, przemysł z przyrodą i... dobro ze złem. W żadnym innym regionie nie było tylu innowacyjnych pomysłów, tak szeroko zakrojonych akcji charytatywnych i tak błyskawicznego rozwoju. Żaden inny nie mógł się też poszczycić tak dużą ilością zorganizowanej przestępczości.
Z jednej strony była w niej jakaś nieśmiałość, a z drugiej dużo kontrolowanej wulgarności. I kurwa, i dama. Połączenie idealne.
Auto ma jeździć i dowozić cię na miejsce. Jak jest ładne, szybkie i cię na nie stać, to pięknie. Ale jak nie, to jeździsz tym, co masz, i nie jęczysz.
Nadzieja to naprawdę najgorsze zło, ponieważ przedłuża ludzkie cierpienia.
„To, co zrobiłeś z moim ciałem, to świąteczny cud”.
„Pewność siebie jest fajna, pod warunkiem, że idą za nią czyny”.
Dobry wieczór. Czy ma pani dwa jajka do pożyczenia?
Kompletnie się zawiesiłam. Przypuszczam, że miałam minę świstaka, któremu ktoś niespodziewanie wsadził w tyłek pompkę rowerową, ale trudno było mi się dziwić. Sobota, dziewiętnasta trzydzieści, a w drzwiach mojego mieszkania staje cudowne męskie ciacho i chce pożyczyć ode mnie dwa jajka. Zmełłam w ustach odpowiedź: Swoich nie masz?
Te oczy z bliska nie pozostawiały żadnych wątpliwości. Kawał wrednego, pewnego siebie skurwysyna. Tacy faceci zwykle byli skomplikowani i sporo przeżyli. Zimno­krwistym chujem nie zostaje się dlatego, że ktoś ci w szkole podprowadził wrotki…
Zawsze kiedy już wydaje mi się, że widziałam dno ludzkiej głupoty, spotykam kogoś, kto puka w nie od spodu.
Pieniądze są dobrym sługą, ale złym panem.
Ja też cię kocham... że co? ... chujów sto.- wyszczerzyła zęby w uśmiechu. Mówi się ,,słucham,, , a nie co: ,,co,,. Tak mi się wydawało, że się przesłyszałam. Potwierdziłem raz. Jak coś zmieni się w tym względzie, dam ci znać.
Kobieca logika powstała, by męska ochujała.
Umiał słuchać, a ta umiejętność rzadko występowała u facetów. A przynajmniej tych, z którymi się do tej pory zadawałam. W tym samym momencie rozległ się wrzask ptaka, to chyba była gęgawa. Przypominał darcie japy przez starą i złośliwą babę.
-Mówiłaś coś kochanie ? - zapytał.
Nie mogłam się nie roześmiać.
Prawdziwa tragedia to przystojny facet, ale durny i bez poczucia humoru.
Nie ma dróg na skryty, a za wszystko prędzej czy później przyjdzie nam zapłacić.
– No dobra, masz mnie. Miałam cię za totalną pizdę. – Tym razem postawiłam na szczerość. – Co w sumie było błędnym założeniem, bo nie byłbyś raczej policjantem operacyjnym. I nie jeździłbyś na szlifierce. Myślę, że jeśli nie chcesz być tak oceniany, to lepiej nie wspominać dziewczynom, że nie lubisz być traktowany przedmiotowo. – Uśmiechnęłam się do niego.
– Zależy, przez kogo.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl