Cytaty "Paulina Świst"

Dodaj cytat
Miałem nadzieję, że mój nos się nie wydłużył jak u Pinokia. Już nie pamiętam, kiedy ostatnio tak kłamałem.
Wiesz czym się różni Ślązaczka od warszawianki? - zaryzykowałem dowcip.
- Czym?
- Jak powiesz warszawiance, żeby się odpierdoliła, to się obrazi...
- A Ślązaczka się wystroi! - Ryknęła śmiechem.
- Otóż to.
Po prostu uwielbiałem to pokolenie popierdolonych pizd, które nie miało odwagi na jakiekolwiek bezpośrednie starcie, za to przez neta i anonimy było bardzo lotne i odważne.
Wredna, ładna i bystra. Houston, mamy problem!
Moja mama zawsze powtarzała, że trudne dzieci kocha się bardziej.
- Zakład pogrzebowy "Wyhuśtaj się" - odebrałam dzwoniącą dziesiąty raz komórkę.
Moja siła wynika z tego, co ja o sobie myślę, a nie z tego, co myślą o mnie inni
Wzrok podnieconego faceta jest jak raffaello – wyraża więcej niż tysiąc słów.
Mocne charaktery nie robią awantur o rzeczy nieistotne tylko po to, by coś sobie udowodnić. Słabe robią tak, bo wiedzą, że nie mają dość siły, by robić o te naprawdę ważne.
Kopalnia możliwości... Tych dobrych i złych. Zawsze mnie to w Śląsku pociągało: ubóstwo mieszające się z bogactwem, patologia z inteligencją, przemysł z przyrodą i... dobro ze złem.
- Moja mama zawsze mówiła, że trzeba być damą w salonie i dziwką w sypialni.
Patrzyła na mnie trochę prowokująco, a trochę ze strachem. Ten strach mocno mnie podniecał, zwłaszcza że nie pokazałem jeszcze nawet połowy tego, na co było mnie stać .
Tak samo jak niespotykane mi wcześniej połączenie wyuzdania, z którym spełniała moją każdą zachciankę, i niewinności, z jaką się czerwieniła, kiedy wyskakiwałem z czymś, co wydawało jej się zbyt mocne.
Bardzo szybko wraca miłość, kiedy pali ci się dupa – pomyślałam z mściwą satysfakcją.
- Popatrz w lustro, potem na pesel. Naprawdę dziwisz się, że tak cię nienawidzi? Ja ani trochę. Przecież jemu już bliżej niż dalej, a ty masz przed sobą prawie całe piękne życie.
- Yhym. A o idealnego tatusia potknę się na progu domu. Kurier z DHL-a go przywiezie zawiniętego w celofan. Urodzę natychmiast w przerwie między ta robotą, pisaniem książki a kelnerowaniem.
- Oskarżony Ramzerski, proszę usiąść - usłyszałem tubalny głos sędziego.
- Dziękuję, Wysoki Sądzie. Rzeczywiście, dawno nie siedziałem - rzucił Ramzes do mikrofonu.
- Dareczku, co ty miałeś z geografii? - Uśmiechnęłam się nieśmiało. Tak żeby myślał, że łyknęłam ten kit.
Spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Piątkę.
Chyba nie wiedział do czego zmierzam. Pochyliłam się w jego stronę i wycedziłam wyraźnie i dobitnie:
- Czyli jak ci każę wypierdalać, to ogarniesz sobie trasę?
Paulina stała przed uchyloną maską wysłużonego nissana i bluźniła tak, że zawstydziłaby najstarszego żula z Lipin.
- Jesteś pierwszą osobą, która skończyła prawo i nie zdążyła mi się tym pochwalić w ciągu pierwszych dziesięciu sekund rozmowy.
Marcin nie powinieneś myć uszu kompotem bo ci najwyraźniej pestki zostają.
- Nigdy nie wierzyłam, że milczenie jest złotem. Wymyślił to jakiś lamus, który po prostu nie umiał pyskować.
Pięk­nie. Ad­wo­kat. Na do­da­tek taki, który prze­czy­tał ko­men­tarz do VATu. Nikt by mnie za cenę życia nie zmu­sił, żebym prze­czy­ta­ła tego cho­ciaż dwie stro­ny. Kto by po­my­ślał… Ja to nawet na jed­no­ra­zo­we bzy­kan­ko in­tu­icyj­nie wy­bie­ram fa­ce­ta, który nie jest de­bi­lem. Za­wsze to jakiś ta­lent.
Muskulatura bardzo fajna, za to we łbie chomik nadal po kółku goni.(...)
Zaczął się śmiać.
– Miałem najlepszą średnią na roku, nie pamiętasz?
Pamiętałam, ale zbyt dobrze się bawiłam.
– W Wyższej Szkole Turlania Dropsa po Schodach?
"Mam tę mooc, mam tę mooc - zaśpiewałem zaśpiewałem, owijając ręcznik wokół bioder."
"Znów mam tę kretyńską minę zachwyconej idiotki- stwierdziła samokrytycznie i ściągnęła majtki z klamki."
"Uśmiechnęłam się perfidnie. Nie ubiłabym z panem muchy w kiblu, nie dałabym na przechowanie biletu na tramwaj i z pewnością nie pójdę z panem na żadne mediacje."
"Byłam panią mecenas z wolności, która odwiedzała, uśmiechała się, rozmawiała, a godzinę później wychodziła, odpalając fajkę i oddychając pełną piersią, kiedy tylko zamykały się za mną ciężkie metalowe drzwi. A teraz słysząc ten dźwięk, miałam ochotę płakać… albo się śmiać. To wszystko było tak bardzo nierealne. Tak jakby od czasu, kiedy usłyszałam ryk: „Centralne Biuro Śledcze, na glebę, nogi szeroko!” – coś poprzestawiało mi się w mózgu."
Kłamałem, bo się wystraszyłem. Kłamałem, bo robiłem to całe życie. To moja druga najlepsza umiejętność. Zaraz po krzywdzeniu tych, którym na mnie zależy.
Wiesz czemu boję się wódki z sokiem? Bo po wódce z sobiem nie boję się niczego.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl