Avatar @agnieszka3211

Aneta Mazur

@agnieszka3211
5 obserwujących. 7 obserwowanych.
Kanapowicz od 12 lat.
Napisz wiadomość
Obserwuj
5 obserwujących.
7 obserwowanych.
Kanapowicz od 12 lat.

Cytaty

Popatrzyłam więc raz jeszcze z nieco większej odległości, z której nie było ich widać i uśmiechnęłam się do swego odbicia, pragnąc sprawdzić czy faktycznie mam w dalszym ciągu smutne oczy. Promieniowało z nich szczęście, trwające w mej duszy niezmiennie. To chyba dlatego tak często odczuwałam radość bez żadnej przyczyny, a moim ulubionym stwierdzeniem było: „Cieszę się.”.
Uważałam, że chrześcijańska miłość bliźniego nakazuje pozytywny stosunek do wszystkich, więc również do mego partyjnego otoczenia, chociaż daleka byłam od akceptacji ustroju.
Dlaczego napisałam tę książkę? Nie jestem pisarką. Porwanie się na stworzenie dalszego ciągu arcydzieła światowej klasy wydać się może szczytem grafomaństwa. Jednak daremnie szukałam w innych utworach, co było dalej? Jaki mógł być wpływ Małego Księcia na życie Liska? Dalsze losy Pilota są znane, bo to postać realna. A Lisek?.
Czytelniku, wybacz mi niedoskonałości warsztatu. Przecież chodzi tu o relację pewnych wydarzeń. Najkrócej o książce można powiedzieć, że to kontynuacja opowieści Pilota. Obejmuje niecały ostatni rok jego życia, czyli 1943/44. Szukając Małego Księcia zaprzyjaźnia się z Liskiem i dopytuje się o dalsze losy jego i Małego Księcia. A te są oczywiście mocno pobudzające do refleksji. Akcja mojej książki toczy się na granicy światów. Trochę na Ziemi, trochę w międzyświecie stworzonym przez Króla królów. Zresztą teraz już niech ta opowieść broni się sama. Dodam tylko, że chyba nie jest adresowana do wszystkich pokoleń. Jest zbyt poważna.
Jednak w jakiś sposób czuł, że ten filozoficzno-naukowy bełkot odciśnie na jego życiu piętno. Nie polubił tej myśli, ale trochę ucieszył się oczekiwaniem na przygodę. Największą przygodę jego życia.
Park Na Wzgórzu był miejscem magicznym. I nie tylko ze względu na to, jakie wrażenia wywoływał w spacerujących po nim ludziach. Było w nim coś dziwnego, nierealnego, ale nierealnego prawdziwie i namacalnie.
Zgiełk jest ogłuszający, jednak nie powala mnie, a dodaje mi sił. Gdy już wycelowuję broń w swych oprawców, ze sfery dobiega straszliwy ryk.
Pani Aneto, major chciałby panią usłyszeć – kapitan podaje mi słuchawkę. - Dziękuję! Hr, hr hr… Aaaaaaaaaaaaaaaa, aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, aaaaaaaaaaaaaaaaaaa – i przelatuję pasaż sopranowy po całej skali, starając się zaśpiewać najmocniej, jak umiem. Tymczasem po drugiej strony słuchawki panuje głucha cisza. Czemu nikt się nie odzywa? Co, u licha? - Halo? - Na litość boską, co pani!? Chciałem tylko porozmawiać, po – roz – ma - wiać, a omal nie straciłem bębenków!
… przybywaj na „Wyspy Pieprzowe” po kolejną porcję przygód! Z radością Cię powitam, ugoszczę i sprawię, że zapomnisz o wszelkich strapieniach i obawach. A tymczasem pozdrawiam Cię serdecznie i… już zmykam. Do zobaczenia niebawem! – pisze w zakończeniu Aneta Skarżyński. Czekamy zatem, licząc, że na ponowne spotkanie faktycznie nie będziemy musieli czekać zbyt długo.
Ciiiii…. – Andrzej zamyka mi usta długim pocałunkiem. W tym momencie wstyd i zażenowanie odpływają w otchłanie niebytu. Pozostaje tylko czułość i wzruszenie. Oddech Andrzeja staje się coraz głębszy, a wcześniejsze kanciaste ruchy teraz stają się rytmiczne i skoncentrowane. Czyż ciało nie jest mądre? Jest! Jest cudowne i kochane! Chcę zapamiętać tę chwilę na całe życie, mojego pierwszego mężczyznę, moją miłość i pierwsze doświadczenie Wszechświata!
Wzrok belfra pada na Agatę. - Spocznij! Numer piętnaście, co się dzieje? - Kłopot z nogą, panie profesorze. - Jak się nazywasz? – nauczyciel uważniej przygląda się Agacie. - Agata Kaczerak. - Kaczerak, wystąp! – i Agata daje krok do przodu. - Co jest? - Chore kolano, panie profesorze. Przeskoczyła mi w nim… ta no… łechtaczka.
Warto zapamiętać powiedzenie: "Mowa jest srebrem, a milczenie złotem". A ponadto, często powtarzamy ten sam fakt wiele razy; "ipso per ipso" („to samo przez to samo”) – jak mówi łacińskie przysłowie. Potrzebna jest więc większa rozwaga i odpowiedzialność za słowa. Tak naprawdę warto mówić wtedy, gdy ma się coś ważnego do powiedzenia, coś wartościowego do przekazania, porozumienia się, ustalenia czegoś.
Pewnie różnego pokroju ludzie nie potrafią wybaczyć, ale najczęściej egoiści lub pyszałkowie.
Mówi się: „Bój się Boga”. Czy rzeczywiście mamy bać się Boga, podczas gdy On jest Wielką Miłością? Jeśli jednak powinniśmy się Go bać to tylko w tym sensie, by nie grzeszyć, a zwłaszcza nie grzeszyć zuchwale.
Jeśli wierzysz w nieskończoną dobroć (miłość) Boga, to jednocześnie nie możesz na Niego narzekać lub mieć Mu cokolwiek za złe. Natomiast masz niepodważalne prawo prosić Go o odwrócenie nieszczęść. I powinieneś z tego prawa korzystać!
Człowieku, jesteś ważny! Jeśli nie dla ludzi, którzy cię otaczają, to dla innych – którzy cię jeszcze nie poznali. A na pewno jesteś ważny dla Chrystusa!
Czasem lepiej przemilczeć i nie reagować na zaczepne, a jednocześnie sprzeczne z moralnością i zdrowym rozsądkiem pomysły i przekonania, by nie ”budzić demonów”, a przez to stracić jeszcze więcej dobra niż to było na początku.
Bycie innym, z całym swoim dobytkiem osobistych wartości oraz narodowych, czy rodzinnych tradycji, wydawało się tutaj być czymś normalnym. Tak jakby bycie innym było warunkiem, aby być częścią pewnej całości.
Jeden z taksówkarzy zapewniał mnie raz: Wielka Brytania to najlepszy kraj na świecie!! – Dlaczego tak uważasz? – spytałam. – Każdy chce tu mieszkać, wszyscy do nas przyjeżdżają! Ty tu jesteś, ja tu jestem! To najlepsze miejsce żeby żyć!
Dziś zaczyna się wypełniać twoje przeznaczenie. To, kim się staniesz, będzie zależało od ciebie. Uważnie dobieraj sprzymierzeńców i nigdy się nie wahaj. Pamiętaj o mojej przepowiedni.
Przeznaczenie króla to władza. Rycerze są po to, aby mu służyć oraz bronić kraju. Powołaniem duchownych jest rozmowa z Bogiem. Mieszczanie trudnią się rzemiosłem i handlem. Przeznaczeniem wieśniaków jest wytwarzanie żywności, bez której nikt nie mógłby żyć.
Potem pomyślał o dzieciństwie, kiedy to biegał po pobliskich łąkach i lasach. Uzbrojony w patyk i mały łuk, walczył ze zrodzonymi przez wyobraźnię smokami i potworami. Staczał pojedynki z chłopakami ze sąsiednich wsi. Od najmłodszych lat uczył się jeździć konno. Na początku bał się tych zwierząt, lecz kiedy je poznał, to utrzymanie się na końskim grzbiecie nie sprawiało mu już kłopotów. Jeździł, zarówno w siodle, jak i na oklep.
Niedługo będziesz musiał dokonywać wyborów. Decyduj mądrze.
Siedzę. Siedzę i odpoczywam z czystym sumieniem oraz poczuciem dobrze wykonanej pracy. Zaciągam się dymem papierosowym, czuję jak setki tysięcy chemicznych świństw przelatują mi przez gardło, tchawicę, oskrzela i trafiają do płuc. Rzadko to robię. W zasadzie to nie lubię palić, ale ta cała misterna otoczka towarzysząca paleniu, pozwala mi się uspokoić i zająć myśli czymś błahym i mało istotnym. Czuję, jak nikotyna uderza mi do głowy. Zaciągam się jeszcze raz i przytrzymuję dym w płucach na bezdechu.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl