Avatar @Vernau

Izabela Vernau

@Vernau
Bibliotekarz
108 obserwujących. 68 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 5 minut temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
108 obserwujących.
68 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 5 minut temu.

Cytaty

Alessandro Cannavo. Nie znałem Fallaci osobiście, ale znałem dobrze jej teksty. Kiedy miałem 16-17 lat, czytałem jej książki o Wietnamie, czytałem jej wywiady. W 1998 roku zacząłem pracę w "Corriere della Sera". Oriana już od dawna nie pisała do gazety. Jej ostatnie teksty z 1991 roku dotyczyły wojny w Zatoce Perskiej. Była legendą. Jedni mówili o niej z szacunkiem, inni jej nienawidzili. Dlatego nie pozostawiła po sobie uczniów. Została mitem.
A kiedy podczas tego samego wesela siedli przy jednym stole, kiedy nad ranem wypili kilka flaszek wódki, Piotr wyznał ojcu, że wstydzi się wsi, wstydzi się zapachu własnego domu, wstydzi się chlewu i kurnika. Nie chce wiejskiej muzyki, bo ta muzyka umarła. Nie chce wsi, bo wieś umiera. I nie chce pamiętać tych równych pól, płaskich łąk i zapachu siana.
Aniela Wichrowa, nie uwierzyła w jego śmierć. Trzymała bezwładne ciało w ramionach i cicho śpiewała Jankowi kołysanki. Po to, aby śmierć myślała, że ten tylko śpi. Ale śmierć nie dała się oszukać. Zabrała Janowe życie i poszła swoją drogą, zostawiając śpiewającą kołysanki Anielę z zimnym bezwładnym ciałem. A odchodząc, zabrała też bębenek, gdyż potem nikt go nie potrafił znaleźć. Przez cały dzień i noc Aniela śpiewała najpiękniejsze kołysanki, najcichsze i najdelikatniejsze. Miękkie jak puch słowa, bez żadnych drzazg i zadr, miały uśpić małego Janka. A ten spał, spał snem wiecznym.
Więc co? Umieramy ledwo zmienieni? Ledwo napoczęci, ponieważ nie możemy odnaleźć różnicy między nami kiedyś a nami teraz? I gdy ona przychodzi, to nie wiemy, jak się zachować? Ponieważ nie dzieliła z nami naszych dni ani losu? Ponieważ przyszła na gotowe.
W 1946 roku Stalin rozpoczął swoją niesławną kampanię przeciwko kosmopolityzmowi. Setki tysięcy żołnierzy radzieckich posłano do obozów, bo reżim bał się, że naoglądali się za dużo Europy. Być może dziś widzimy coś podobnego, choć znacznie mniej morderczego w skutkach. Z drugiej strony Stalin miał ideologię i misję, o żądzy masowych zabójstw nie wspominając, czego nie dostrzegamy w systemie Putina. Można jednak śmiało powiedzieć, że Kreml zdaje się dziś przekonany, że przetrwanie reżimu zależy od zniesienia globalnej hegemonii liberalnego Zachodu.
To dlatego monachijskie wystąpienie Putina w 2007 roku stanowiło punkt zwrotny polityki międzynarodowej. W Monachium Kreml zmusił samochwalczych zwycięzców, by wreszcie posłuchali smutniejszych, ale mądrzejszych zwyciężonych. W Monachium Rosja przestała udawać zgodę na powtarzanie triumfalnej fabułki o tym, że koniec zimnej wojny stanowił wspólne zwycięstwo narodu rosyjskiego i zachodnich demokracji nad komunizmem. W Monachium Putin oświadczył też, że Rosja nie zamierza zachowywać się jak Niemcy Zachodnie w 1945 roku, to znaczy pokutować za swoje grzechy i błagać, żeby ją przyjęto do klubu Zachodu, gdzie zostanie wytresowanych do normalnych zachowań.
Ci prorocy normalności, chociaż chcieli dobrze, nie zrozumieli, że hurtowy import gotowych modeli polityczno-gospodarczych z Zachodu do byłych krajów komunistycznych z konieczności będzie gigantycznym "eksperymentem" społecznym o zupełnie nieprzewidzianych konsekwencjach. Na przykład transplantacja standardowego modelu prywatyzacji, zastosowanego w Wielkiej Brytanii przez Margaret Thatcher, na Węgry, czyli do kraju, w którym prywatnego kapitału nie było wcale, nie zmieniła Węgier w normalny kraj zachodni. Wręcz przeciwnie: pozwoliło to dyrektorom epoki komunizmu na wykorzystywanie aktywów przedsiębiorstw, by zagarnąć i wpakować sobie do kieszeni własność publiczną swojego kraju.
Kapitalistyczna przyszłoś nadeszła, ale korzyści i koszty zostały rozprowadzone nierównomiernie, a nawet prostacko. Przypomniawszy swoim czytelnikom, że "dla pokolenia drugiej wojny światowej w Europie Wschodniej komunizm był "bogiem, który zawiódł", Feffer stawia tezę omawianą w tym rozdziale: "Dla dzisiejszego pokolenia tego regionu bogiem, który zawiódł, jest liberalizm".
Nadchodzące zderzenie USA z Chinami musi zmienić świat, ale będzie w nim chodziło o handel, zasoby, technologię, terytorium i możliwość kształtowania globalnego środowiska odpowiedniego dla bardzo odmiennych narodowych ineresów i ideałów obu krajów. Nie pociągnie za sobą konfliktu pomiędzy konkurującymi wizjami przyszłości człowieka, w ramach którego każda ze stron próbowałaby zjednać sobie sojuszników poprzez ideologiczne nawracanie i rewolucyjną zmianę reżimów.
Przez blisko trzydzieści pięć lat nie widziałem brata, z którym spędziłem dzieciństwo i okres dojrzewania. Teraz, gdy piszę tę książkę, brat mieszka w Belgii i żyje na zasiłku z powodu fizycznej niezdolności do wykonywania swego (i jakiegokolwiek innego) zawodu - zrujnował sobie zdrowie, dźwigając przez całe lata tusze zwierząt. Jeśli nic nas dziś nie łączy, to winien temu, ma się rozumieć, jestem ja, jak to już mówiłem wcześniej.
W następnych dniach nie mogłem się uwolnić od wyrzutów sumienia: "Dlaczego nie mam odwagi zaakceptować tego, kim jestem?", wyrzucałem sobie. "Dlaczego obracanie się w świecie mieszczańskim czy drobnomieszczańskim doprowadziło do tego, że wyparłem się własnej rodziny i wstydzę się jej? Dalczego uwewnętrzniłem całym swoim ciałem hierarchie świata społecznego, mimo że intelektualnie i politycznie je zwalczam?"Jednocześnie przeklinałem swoją rodzinę, że jest, jaka jest: "Co za pech urodzić w takim środowisku", powtarzałem sobie.
Stalin stopniowo zmieniał wszystko. Kiedy przejął kontrolę nad OGPU, zaczął gromadzić w specjalnym tajnym archiwum wszelkie materiały dotyczące wszystkich wyższych urzędników administracji państwowej. Teczki pęczniały od raportów dostarczanych przez nadzwyczaj rozwiniętą sięć szpicli. Nie miało znaczenia, jak nieprawdziwe, a nawet niewiarygodne były donosy na temat czołowych sowieckich funkcjonariuszy partyjnych i państwowych. Usłużny personel zapełniał kolejne teczki. Stalin uważał, że warto mieć jakiegoś "haka" na każdego.
Adwokat Kriwickiego Louis Waldman, cytował złowieszcze słowa swego klienta: "Pewnego dnia, idąc ulicą, natkniesz się na zwłoki człowieka rozjechanego przez samochód. Rozpoznasz w nich Kriwickiego. Powiesz: "Biedak, powinien był bardziej uważać". I nawet przez myśl ci nie przejdzie, że to oni załatwili mnie w ten sposób. Są na to zbyt sprytni.
Jedna z osobliwości sowieckiej procedury sądowej polega na tym, że mimo olbrzymiej liczby egzekucji nie ma formalnej instytucji kata. Czasami wyroki śmierci wydane przez kolegium NKWD wykonują w piwnicach Łubianki oficerowie i strażnicy tego gmachu. Czasami robią to sami urzędnicy śledczy i prokuratorzy. To tak, jakby prokurator generalny stanu Nowy Jork, który uzyskał wyrok śmierci na oskarżonego, natychmiast pędził do więzienia Sing Sing, by osobiście włączyć prąd w celi śmierci.
O losach Leviego wiemy z wydanej w Buenos Aires książki Jonasa Turkowa Azoj iz es giewen... Hurbu Warsza (Tak było... Zagłada Warszawy). Na stronie 314 czytamy: "A tymczasem zabierają najlepszych. Zwolnienie z Umschlagpaltzu jest coraz trudniejsze. W lecie 1942 roku w czasie deportacji do Treblinki giną aktorzy Icchak Levi, Miriam Orleska, Helena Gotlieb". Wiemy też, że do Treblinki tym samym transportem jechali jego rodzice i siostra.
Fascynację Kafki kulturą Żydów wschodnioeuropejskich potwierdzała przede wszystkim jednak Dora Diamant, jego ostatnia partnerka życiowa. Wpływ Leviego na zainteresowanie Kafki kulturą żydowską poświadczał w swoich tekstach świadek ich spotkań Max Brod.
Ciekawe, jak reagował Singer na ogromną fascynację Leviego Franzem K. Później, kiedy już zapoznał się z jego twórczością, miał powiedzieć: "Kafka? Wystarczy jednego Kafki na stulecie. Nie potrzeba więcej. To nie jest ten rodzaj pisarza, jakiego należy naśladować. Jak Joyce albo Proust. Gdyby było jeszcze stu Tołstojów, nikomu nie zrobiłoby to krzywdy, ale stu Kafków... nie byłbym za tym".
Wrzody trawienne zostały przez Susan Levenstein, lekarkę i najbardziej dowcipną osobę na świecie, piszącą na tematy gastroenterologiczne, nazwane „idealnym modelem współczesnej etiologii”. Stres nie prowadzi do tworzenia się wrzodów. Ale albo czyni bardziej prawdopodobnym pojawianie się biologicznych złoczyńców, którzy powodują ich powstawanie albo sprawia, że są oni bardziej zjadliwi, albo upośledza zdolność bronienia się przed nimi. To klasyczna interakcja organicznych (bakterii, wirusów, toksyn, mutacji) i psychogennych składowych choroby.
Ciągły stres może być ściśle powiązany z zespołem jelita drażliwego. Co ciekawe, traumatyczne przeżycia z wczesnych etapów życia (np. maltretowanie) znacząco zwiększają ryzyko wystąpienia zespołu jelita drażliwego w wieku dorosłym. Oznacza to, że trauma z dzieciństwa może wiele lat później odbić się echem w postaci zwiększonej wrażliwości, w tym przypadku nadmiernie reagującego na stres jelita. Badania na zwierzętach pokazały, że tak właśnie się dzieje.
- Baranie, do niczego w życiu nie dojdziesz, ty kaleko, łamago jeden - krzyczał, kiedy coś nie szło po jego myśli. Podnosił rękę, otwierał dłoń, a któregoś razu złamał mi nos, aż poczułem na wargach krew, a dodam, że nie miałem prawa krwawić, nawet jakby mnie rozpłatał jak półtuszę wieprzową czy dłoń swą w bok mój włożył i wyjął ją potem z fragmentem wnętrza mego ze ścierwem, z sercem, żołądkiem, wątrobą czy jelitami.
Niektóre guzy można całkowicie wyleczyć chirurgicznie - to odpowiednik odcięcia chorej gałęzi drzewa, zmiażdżenia robaka lub odchwaszczenia odizolowanej grządki, zgodnie z powiedzonkiem chirurgów: nic nie leczy tak jak stal. Inne nowotwory przypominają drobną inwazję, na tyle niewielką i jednorodną, że można ją zwalczyć, szybko rozpylając spray z chemioterapią, i ostatecznie usunąć dzięki drapieżnym komórkom układu odpornościowego (które można porównać ze środkami biologicznymi, takimi jak małe robaki używane do zwalczania ślimaków). Ale zaawansowany nowotwór przerzutowy jest jak tantniś krzyżowiaczek. Jest wszędzie i nie znamy żadnego sposoby, by go kontrolować.
Na przestrzeni lat naukowcy odkryli kilka wirusów, które mają związek z rakiem u ludzi. Najsłynniejszym jest wirus brodawczaka ludzkiego (HPV), odpowiedzialny za raka szyjki macicy, a także inne nowotwory atakujące narządy płciowe i odbyt oraz jamę ustną i gardło (prawdopodobnie przenoszony przez seks oralny).
Dlatego też wielokomórkowość najlepiej postrzegać jako biologiczną umowę społeczną, dzięki której każda komórka pełni swoje obowiązki dla dobra całego organizmu. Komórki rakowe ignorują te zasady: rozmnażają się poza kontrolą i atakują otaczającą je tkankę, a później rozprzestrzeniają się i ostatecznie prowadzą do śmierci organizmu, jeśli nie uda się nad nimi zapanować. Aby zrozumieć, skąd się bierze rak, musimy najpierw pojąć, jakie zasady rządzą życiem wielokomórkowym i co się dzieje, gdy są one łamane.
Ta ksiażka nie jest opowieścią o raku. To opowieść o życiu. Chcę wam pokazać, że nowotwory nie są chorobą naszych czasów, ale mechanizmem wbudowanym w fundamentalne procesy naszej biologii.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl