Do Ameryki wjeżdżałem zemcjonowany, rozciekawionytej potężnej ośmiomilionowej Polonii, której w pas kłaniają się prezydenci, o której względy zabiegają politycy, która swoją powściągliwą potęgą wpływa na losy wielkiego mocarstwa.
Zaczynam szukać braci Polaków. - Ja się z Polakami nie zadaję - mówi jeden. - Ja unikam Polaków - powiada drugi. - Ja uciekam przed Polakami. To tylko kłótnie, intrygi, oczernianie się wzajemne - powiada trzeci.
Został dodany przez: @Vernau@Vernau
Pochodzi z książki:
Kalendarz i klepsydra
2 wydania
Kalendarz i klepsydra
Tadeusz Konwicki
8.6/10

W luźnej formie quasi-dziennika autor przywoływał epizody swojej nieprostej biografii: z nostalgią wspominał dzieciństwo na przedwojennej Wileńszczyźnie, dzielił się refleksjami nad literaturą i film...

Komentarze

© 2007 - 2024 nakanapie.pl