Może będzie ostro, ale niektórzy dorośli są egoistami, narcyzami i totalnymi ignorantami. Zdarza mi się czytać różne posty i chwilami ręce opadają. Jeśli jakaś dziewczyna, żona pisze na forum, że jej partner nadużywa alkoholu, popala trawkę, czy sięga po inne narkotyki, a wszystkie kłótnie, krzyki, łzy swojej, ukochanej mamusi widzi dziecko to nic innego jak znęcanie się nad tym dzieckiem. Kobieta twierdzi, że go kocha i liczy, że to się zmieni, a trwa to miesiącami, a może i latami fundując dziecku traumę na całe życie. Jeszcze gorzej, gdy oboje rodzice przekazują swoje dziecko od instytucji do instytucji, albo zmęczonym dziadkom. Nie po to natura została tak skonstruowana, że dzieci mają ludzie młodzi. Organizm jest wówczas w pełni wydolny, matki mają więcej cierpliwości, a siły fizyczne niespożyte. Nie bez kozery mówi się, że dziecko to praca na pełen etat. Czy mężczyzna, który tylko obiecuje, a nie dotrzymuje słowa i niszczy jest wart swojej rodziny? Kobieta, która przedkłada takiego niszczyciela, czy używki, albo lekkie życie nad własne dziecko zdaje sobie sprawę jak to wpłynie na psychikę tego dziecka? Jeśli o tym nie myślą to właśnie śmiem ich nazywać cholernymi egoistami. Dziecko potrafi zapamiętać bardzo dziwne szczegóły ze swojego dzieciństwa. już trzy-czterolatek może pamiętać przykre dla niego doznania jak szczypanie w policzek przez egzaltowaną ciotkę, wymuszane całuski przez wąsatego i obślinionego wujka itd. Okaże się w przyszłości, że dziecko unika bliskich kontaktów. Nie lubi przywitań rodzinnych, ściskania, a najlepiej wszystko na odległość. Niby nic takiego, ale dziecku pozostała trauma. Jaka jest różnica w przebywaniu z dzieckiem, a w towarzystwie dziecka? Otóż przebywanie z dzieckiem, kiedy rodzic z nim rozmawia, robi coś wspólnie, poświęca mu czas i zainteresowanie. W towarzystwie dziecka to spoglądać, czy ewentualnie nie wypadnie przez balkon, ale tak naprawdę zajmowanie się sobą, czy swoimi sprawami. Takie zachowania również należy wypośrodkować. Wypadki zdarzały się zawsze, bo dzieci to żywe srebro, ale za wiele wypadków winę ponoszą głównie nieodpowiedzialni dorośli. Oparzonemu dziecku nie tylko pozostanie blizna na skórze, ale właśnie ciężka trauma. To tylko kilka przykładów w tym krótkim poście. Jeżeli zechcecie więcej to już jesienią w kontynuacji ,,Dzieci psychiatryka". Może uda mi się pomóc niektórym rodzicom.
Sara Romska