Z dzisiaj:
Zdążyłam wejść na posesję. Tyle że brama szczękła, bo się zamyka automatycznie a tu sąsiad podpity za plecami zaczął mi się wydzierać:
-J! Qhhva, ty uju! Otwieraj te piedolone dźwi!
Odwracam się do gościa, co mnie tak za nic od rana przezywa. Sąsiad spojrzał, dojrzał i widać przemyślał.
- Ups... Pani wybaczy. Żonę wołałem.
Fakt, jego żona i ja mamy wspólne imię....