Książki zdobywam najczęściej w bibliotece, a te, które chciałabym mieć na własność, często znajduję w antykwariatach. Ale moje miasto nie jest niestety bogate w antykwariaty, lecz w second-handy, zwane ciucholandami. Jakież było moje zdziwienie, gdy dzisiaj w jednym z nich znalazłam także książki :) Leżały sobie na półce wśród bluzek, sukienek itd. Większość to jakieś amerykańskie romansidła, ale ...