Lektury

BArtus

Dla mnie sam pomysł listy lektur szkolnych je nie do końca poważny. Jest tyle świetnych książek na bazie których można program nauczania realizować a my od kilkudziesięciu lat cały czas trzepiemy ten sam zestaw lektur ;| Przecież taki polonista na studiach to nie uczy się tylko materiału z liceum ale musi pół biblioteki przeczytać a drugie pół znać przynajmniej ze słyszenia. Czy to był by taki wielki problem żeby np. raz na powiedzmy 3 lata zebrał się związek nauczycielstwa i nową listę lektur robił ?
>>"Lalka" rządzi ;) <<

Wszystko zależy od nauczyciela. Wiadomo klasykę powinni uczniom pokazać. Ale lista lektur może być przez nich dowolnie rozszerzona i omawiana. A że nikomu się nie chce to już inna sprawa.

Bardziej skracana niż rozszerzana, zwłaszcza w liceum, gdzie trzy klasy, to lecenie po łebkach z lekturami, żeby się jakoś z materiałem wyrobić przed maturą.

Ale listę lektur ktoś naprawdę powinien przejrzeć i przemyśleć. Po czym wykreślić raz na zawsze "Granicę". Brr...

A "Lalka" była w porządku. No pewnie, że nie to co "Potop", ale... ;)

Już ktoś o tym pisał, więc się powtórzę. Dla mnie takie lektury to właśnie "Dzieci z Bullerbyn", "Kamienie na szaniec" również, ale i "Zemsta", czy choćby nawet "Katarynka"... Aha no i jeszcze "W pustyni i w puszczy". :)

z podstawowki:
"o psie, ktory jezdzil koleja"
"dzieci z bulerbyn"

z liceum:
"antygona"
"mistrz i malgorzata"
"dżuma"
"zbrodnia i kara"
"ferdydurke"
"medaliony"
"rozmowy z katem"
"przedwiosnie"

wywalilabym Sienkiewicza + "nan niemnem" :mad:

'Pana Tadeusza' bym nie wywalała. Znam ludzi, którym to się podoba. Ja osobiście nie trawię. Ale to może wina polonistki, do szaleństwa zakochanej w tymże tworze.
'Kamienie na szaniec' mimo wszytko bym zostawiła. Książka jest niezwykle ciekawa, jak dla mnie.
Z podstawówki wywaliłabym 'O sierotce Marysi...' - jedyna lektura, której do kopńca nie przeczytałam.
Z gimnazjum 'Syzyfowe prace'. Co do liceum się nie wypowiadam - tak daleko jeszcze nie zaszłam :).

Cissy

'Pana Tadeusza' bym nie wywalała. Znam ludzi, którym to się podoba.

Gdyby jakieś lektury nie podobały się nikomu, to nie znalazłyby się w kanonie. Więc to średnio trafiony argument - zawsze znajdziesz ludzi, którym dana lektura sie spodoba :)

Przedwiośnie i Lalka są świetne, najprzyjemniejsze lektury licealne.

Nad Niemnem jest ciężkie. Sam nie przeczytałem, ale jednak reprezentuje ważny nurt, więc jako przykład można zostawic. Tym bardziej, że w podstawowym programie wymagane są jedynie fragmenty.

Sienkiewicz - również nie przeczytałem, ale to niestety wynikało z braku czasu. Musiałem skupic sie na przedmiotach ścisłych, bo to było wazne na maaturze dla mnie. Ale wiekszosc osob twierdzi, ze po paru rozdziałach wciąga i jest dobre.

Podobał mi się też Dostojewski, Grudzińśki i Hanna Krall. Literatura lagrowa i powieści psychologiczne są równe, chociaż nie na dłuższą metę.

Granice też się opornie czytało (chyba nawet nie doczołgałem się do końca)

chy

Gdyby jakieś lektury nie podobały się nikomu, to nie znalazłyby się w kanonie. Więc to średnio trafiony argument - zawsze znajdziesz ludzi, którym dana lektura sie spodoba

Przepraszam, moja wina :). To nie było jako jeden ciąg. Ludzie, którym to się podoba nie mają nic wspólnego z wywalaniem :). Ale tak to jest, jak sie daje posty na gorąco :)

'Pana Tadeusza' bym nie wywalała. Znam ludzi, którym to się podoba, ja osobiście nie trawię. Ale to może wina polonistki, do szaleństwa zakochanej w tymże tworze.

Nie wiem, czy już ktoś o tym wspominał i czy to się jeszcze omawia w szkole (może w liceum), ale jako jedną z najlepszych lektur szkolnych wspominam "Początek" Andrzeja Szczypiorskiego. Za to przez "Lorda Jima" nie przebrnęłam...

Ja nie omawiałem ani jednego ani drugiego. Może jest w profilu rozszerzonym.

Tak, Szczypiorskiego już nie ma (moja polonistka ubolewała).

Co do "Pana Tadeusza", ja polubiłam. Przypadła mi do gustu ta odmiana, że wierszem i że tak tradycyjnie. :)

Na poziomie rozszerzonym są wszystkie lektury, o których piszecie, także u mnie Szczypiorski był jeszcze.

Moje ulubione lektury to:
"Dzieci z Bullerbyn"
"Medaliony"
"Szatan z siódmej klasy"
"Opowieść wigilijna"

A najulubieńsza to "Ania z Zielonego Wzgórza"!!! Przeczytałam potem całą serię o Ani Shirley. :)

Chętnie bym wykreśliła z kanonu "O krasnoludkach i sierotce Marysi" - pierwsza lektura, której nie przeczytałam.

Hyh, bulerbyn i ania to takie książki dla dziewczyn - ja ledwo zdzierżyłem :p

"Ania..." chyba tak, ale "Dzieci..."? Wielu chłopcom się podobała...

"Karolcia" chyba w drugiej podstawówki, czytał ktoś?:)
"Robinson" też oczywiście
"Mały Książę"
"Faraon"
"Quo vadis"
"Romeo i Julia"
"Kamienie na szaniec"

"Makbet" już w lo
"Mistrz i Małgorzata"
"Pan Tadeusz" jeszcze w podstawówce, potem powtórka w lo
"Dziady" tak właśnie;)
"Inny świat"
"Medaliony"

Marigold wiesz co by się nam stało za ten cudzysłów z dwóch stron u góry?:D

"Karolcię" czytałam! Była extra!

Rzeczywiście. To nie po polsku i nie po edytorsku. ;>

Jak już ktoś zauważył &#8222;Dzieci z Bullerby(coś tam)&#8221; były do przeczytania. &#8222;Wesele&#8221; taż w porządku. Co innego Żeromski! Jeśli o mnie chodzi, to skreśliła bym go z każdej listy jeszcze wyrzuciła z pamięci najchętniej.

ja jako jedna z 3 osób w klasie w gimnazjum przeczytałam "Krzyżaków" i nawet płakałam ;)

aktualnie czekam na zajęcia z literatury współczesnej, by nareszcie przydały mi się książki czytane spoza kanonu lektur.

Co do książek &#8222;szkolnych&#8221; to wzdryga mnie na samą myśl o Historii prawa i ustroju polski autorstwa Bardacha (Boże, nigdy więcej!!!)

Z lektur - Dostojewski "Zbrodnia i kara". Po tej książce trudno uwierzyć wciskanym kitom, że np. "Lalka" to arcydzieło ;)

Hm, "Lalka" to inny typ ksiazki. Dla mnie była swietna :O

Ale mimo wszystko jak się nie przeczyta lektury, to fajnie wiedzieć i znać inne, starsze, klasyczne książki. Do mnie nie przemawiają dramaty (''Romeo i Julia", "Zemsta") :), ale tak nie kojarzyć o czym to jest? Według mnie to tak troszkę głupio. Poza tym do wielu książek właśnie trafiłam dzięki lekturom :)

Krzyżacy mi się podobali, chociaż nie doczytałam do końca.
Karolcia była świetna :)

Kurczę, chyba "Dzieci z Bullerbyn". Zasadniczo, to w podstawówce skończyłam swoją przygodę z lekturami...

"Kamienie na szaniec" są nieobowiązkowe?
Może zależy to od szkoły, ale w moim gimnazjum każda klasa omawiała tą lekturę. Ja również.
Szczerze, nie podobała mi się, nie moje klimaty.
Moją ulubioną lekturą było "I nie było już nikogo" Agathy Christie, może dlatego, że wcześniej, zanim dowiedziałam się, że to moja lektura, przeczytałam ją z własnej woli.
Ogółem nie lubię lektur. Niektóre są... zbędne.

Colley:Kamienie na szaniec jakoś dało się przeczytać,były inne o wiele gorsze...
U was I nie było już nikogo było lekturą?
Też bym tak chciał,bo czytałem z własnej woli także.

W podstawówce `karolcia`; `Plastusiowy pamiętnik` `Puc bursztyn i goście` `o psie który jeździł koleją`- byłam nimi zauroczona.
A ja pamiętam jak w gimnazjum omawialiśmy `Tajemniczy ogród` zresztą czytałam wcześniej, oglądałam film i bardzo mi się podobało. Ponadto mieliśmy też `Poczwarkę` Terakowskiej, wspomnianego już `Faraona` i `Kamienie na szaniec`; `quo vadis`
Z liceum jak dotąd nic mnie nie zachwyciło może bardziej `lalka`, `potop`; 1 i 2 księga `Nie-boskiej komedii`.
Zdecydowanie `pozbyłabym się` "odprawy posłów greckich`, `cierpień młodego wertera` czy też 3 cz. `dziadów`

,,Romeo i Julia"
,,Balldayna"
,,Maly Książę"
,,Władcy much"
,,Buszujący w zbożu"

Och, umkneło mi ,,O psie, który jeździł koleją". Pamiętacie? Ryczałam nad tym jak szalona...

Szczególnie lubiłem czytać lektury ówczesnej klasy III liceum (był to chyba ostatni rok zeszłego tysiąclecia) a najszybciej i najmilej pochłonąłem "Potop", "Nad Niemnem", "Noce i dnie" a potem szczególne wrażenie wywarł na mnie "Folwark zwierzęcy". Teraz, po tych wszystkich reformach, nie wiem co konkretnie zostało wykasowane z listy lektur, wiem tylko tyle że czyta się chyba fragmenty "Władcy pierścieni" albo "Ziemiomorza" ale się nie orientuję. Mógłby ktoś napisać coś o tym więcej?

Jestem dopiero w 3 klasy podstawówki ,ale mam już taką jedną ulubioną."Dzieci z Bullerbyn" i "O psie który jeździł koleją".
Druga książka była taka wzruszająca.Chętnie do niej jeszcze wrócę.