Chrzciciel recenzja

No cóż... "Szafarz" był świetny, "Chrzciciel" jest po prostu rewelacyjny.

Akcja przenosi się na Żywiecczyznę, gdzie Lichy i Lichy w braterskim pojedynku muszą rozwiązać sprawę tajemniczej śmierci nastolatka. Przypomni o sobie również komisarz Piotr Cyra - parias w policyjnym środowisku, znienawidzony przez Rafała Lichego jego odwieczny wróg.

Prawdę mówiąc, dawno nie wyszłam tak sczołgana emocjonalnie po książce. Tu wszystko jest jakby bardziej... zwielokrotnione, osiada w głowie i zawłaszcza myśli. Intryga kryminalna to wręcz level master. Pozornie proste samobójstwo chłopca urasta do skomplikowanej, wielowątkowej sprawy, która rozgałęzia się na mniejsze, ale ściśle ze sobą powiązane wątki. Mistrzostwo. Makabryczną zbrodnię przedstawiono na tle apokaliptycznego krajobrazu popowodziowego. I tu wchodzą plastyczne opisy żywiołu. Ja fanką sienkiewiczowskich opisów nigdy nie byłam, ale tutaj po prostu nie sposób pozostać na nie obojętnym. Uległam czarowi tej pięknej narracji, napisanej z niespotykaną u piszących panów wrażliwością.

"Rzeka była wier­na, ale czło­wiek oka­zał się nie­lo­jal­ny. Po­prze­gra­dzał jej nurt za­po­ra­mi i ka­ska­da­mi, kradł jej wodę, gdy tylko miał ocho­tę, a kiedy zwra­cał, była brud­na i cuch­ną­ca. Nie dbał o nią, a prze­cież chcia­ła tylko pły­nąć sobie do­li­ną, przez ni­ko­go nie nie­po­ko­jo­na. Rzeka była wier­na, ale nie­zbyt cier­pli­wa".

No pięknie zdanie przecież. I niebywale prawdziwe...

Na niepokojącą aurę wpływają też psycho-jazdy, huśtawki emocjonalne i dziwne stany świadomości Rafała Lichego. To rewelacyjnie skonstruowany portret psychologiczny pięknego komisarza o udręczonej duszy, obdarzonego wielkim sercem i genem szaleństwa. Jego relacja z Sierścią i ta niewiadoma co do jej losu, to po prostu emocjonalny majstersztyk. Nie da się tego nie przeżywać ze łzami w oczach.

Nie planowałam tego, ale się stało: Rafał Lichy dołącza do mojej prestiżowej listy top bohaterów literackich.

Było wspaniale. To powieść nieodkładalna. Miód na moje czytelnicze zmysły.