Wiktoria Gische "Życiowe decyzje" Kamienica pod Irysami część 3,
Wczorajsza premiera. Przeczytałam szybciutko, bo bardzo polubiłam te trzy, jakże różnorodne i zaradne życiowo kobiety. Od wydania poprzedniej części minął już rok, jak ten czas szybko leci, musiałam więc dowiedzieć się, co nowego u nich się dzieje. A wydarzyło się naprawdę wiele, dobrych i złych, oczekiwanych i niespodziewanych, rzeczy, które nie jeden raz podczas lektury zaskoczą, spowodują uśmiech na twarzy czy też wzruszą do łez.
Mieszkające w Krakowie Eleonora, Stefania i Rozalia, od jakiegoś czasu nie są już podlotkami, rozwinęły skrzydła, bardzo dobrze odnajdując się w Polsce, która kilka lat wcześniej odzyskała niepodległość. Udaje im się realizować swoje marzenia, rozwijać pasje, otaczać ludźmi, których kochają. Czasem muszą dokonywać trudnych sercowych wyborów, działają pod wpływem chwili, nieugięcie stoją na straży swoich kobiecych postanowień, których tradycyjne postawy niektórych członków rodziny nie będą w stanie złamać. Dużo w tej powieści jest marzeń, kobiecej solidarności, wzajemnego wspierania się w cięższych chwilach, mocnych i otwartych na świat kobiecych bohaterek.
Lubię tę serię za pięknie przedstawiony przez autorkę ówczesny Kraków, dużo szczegółów architektonicznych i nie tylko, reprezentacyjnych dla miasta miejsc, wiarygodnie ukazany klimat tamtych lat czy wplecione charakterystyczne dla lat dwudziestych pojawiające zmiany społeczne i obyczajowe. W serii "Kamienica pod Irysami" żaden bohater nie jest nudny, nawet jeśli przeważają te bardziej kryształowe postacie, to autorka nie zapomniała również wpleść w akcję interesująco wykreowanych czarnych bohaterów. Czytając, miałam poczucie że przechadzam się tamtejszymi uliczkami, zachodzę do miejsc odwiedzanych przez bohaterów, razem z nimi wyruszam również na cudowne wycieczki poza miasto. Znów zachciało mi się wybrać do Krakowa, zaraz, natychmiast.
Wiktoria Gische, nie pójdzie wcale na łatwiznę. Złamie serce nie tylko wielu bohaterom tej części, ale... ugodzi również serce czytelnicze. Warto zatem przyszykować chusteczki. Jeśli lubicie historie obyczajowe, sagi rodzinne, w których zatopić się można w zagmatwanych ludzkich losach, cenicie silne postacie kobiece, "Kamienica pod Irysami" okaże się wymarzoną lekturą.
I chociaż w zamierzeniu autorki to prawdopodobnie trzecia i ostatnia część, nie będę ukrywać, że chętnie spotkałabym się ponownie z postaciami tej serii, na przykład na kilka lat przed wybuchem II wojny światowej, by poznać ich dalsze losy, dowiedzieć się, w jaki sposób potoczyło się ich dalsze życie.
A wypad do Krakowa muszę koniecznie zaplanować.