Sabina ma 17 lat i nagle jej dość poukładane życie zostaje zburzone jak domek z kart. Jej ojciec obwieszcza, że odchodzi od rodziny. Mimo, że ojciec dla młodej dziewczyny był niczym wymagający kat, to ona czuje się jakby ktoś rozerwał ją na pół. Sabina zostaje sama z mamą. Mamą, która totalnie się rozpada. Najpierw depresja, później choroba, a młoda dziewczyna, która powinna mieć oparcie w chociaż jednym rodzicu, staje się oparciem dla dorosłego. By ulżyć sobie w cierpieniu dziewczyna zaczyna imprezować, próbować zakazanych rzeczy oraz samookaleczać się. Jej problemy zostają tylko w jej sferze, nikomu dorosłemu się z nich nie zwierza. W końcu postanawia to zmienić i zaczyna szukać pomocy. Tylko czy nie jest dla niej na nią za późno?
"Piętna" to pamiętnik z życia osoby chorej psychicznie. Jest to bardzo emocjonalnie ciężka lektura. Niezwykle szokująca i poruszająca. Z tej książki wylewa się ból, krzyk o pomoc mimo, że jest krzykiem, to tak jakby jest zbyt cichy. Zbyt cichy, bo jest tematem tabu. Tematem, o którym nie wolno rozmawiać publicznie. Tylko, że TRZEBA. TRZEBA. TRZEBA. Mamy tutaj dwubiegunowość. Z jednej strony wyniszczającą od środka depresję, a z drugiej wybuchową manię. Co jest gorsze? Które z nich wyniszcza bardziej? Które z nich jest bardziej destrukcyjne?
To książka, która daje do myślenia na wielu płaszczyznach. Sama początkowo rozmyślałam o tym, gdzie jest rodzina? No tak, ojciec poszedł w tango, stworzył sobie nową rodzinę, od pozostawionej córki nadal wymagał idealności. Nadal chciał zaspokajać swoje chore ambicje, kosztem własnego dziecka. Matka załamała się, zamiast dawać jedynej córce oparcie, sama go potrzebowała. Niszczyła siebie i córkę, czyli to co jej pozostało. Na szczęście w porę się podniosła, w porę dla siebie. Wreszcie sama córka. Młoda dziewczyna, która nie miała pojęcia o własnych potrzebach, bo jej potrzeby od zawsze w rodzinie były mało ważne. Młoda dziewczyna na swoich barkach niosła wielkie brzemię, które odreagowywała na imprezach bądź sprawiając sobie słodki ból za sprawą żyletki. Czy właśnie brak obecności rodziców w jej życiu przyczynił się do choroby psychicznej? Nie mnie oceniać, ale wydaje mi się, że tak. W dalszej części książki zaczęłam rozmyślać o samych terapiach i leczeniu farmakologicznym. O ile terapia sama w sobie jest spoko, bo człowiek może się wygadać, wylać morze łez, ale zostać wysłuchanym, a nie ocenionym, o tyle leczenie farmakologiczne leży i kwiczy. Ilość przyjmowanych leków woła o pomstę do nieba. To prowadzenie eksperymentu na chorym, który może wyleczy albo jeszcze bardziej pogłębi destrukcyjny stan. Tego doświadczała właśnie Sabina, a mnie samej serce krajało się z bólu, że młoda dziewczyna tak cierpi. Czułam wszechogarniający smutek i złość na lekarza, który dopuszcza się - nazwijmy rzeczy po imieniu - eksperymentów!
"Piętna" to książka, która jest bardzo kontrowersyjna. Pokazuje jak niewiele trzeba w życiu nastolatka by wydarzyła się tragedia. Można skomentować to tak, że nic się nie stało, że to kolejny rozwód rodziców. Nie, to ogromny problem dla młodego człowieka. To sprawa, którą trzeba brać również pod uwagę, bo nie tylko dorosłym załamuje się świat. Fakt po jednym to spłynie, ale po innym nie. Ta książka to również apel by rozmawiać o tych problemach, by nie zamiatać chorób psychicznych pod dywan. Wiele chorób psychicznych dotyka właśnie nastolatków. To nie jakaś ideologia, fanaberia młodych ludzi, to fakt. To się dzieje i cieszę się, że coraz więcej ludzi mówi o tym otwarcie, że powstają takie książki. "Piętna" to również książka o nadziei, o tym że można się wyleczyć i dalej żyć.
Za przeczytanie książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.