Dzień dobry i cześć,
po aktywnym działaniu na naszym Poetyckim Październiku, powracam do Was z nową recenzją.
Skończyłam czytać powieść Pani Niny Igielskiej pt. Oddech. Miałam możliwość się z nią zapoznać dzięki udziałowi w booktourze.
Kilka słów o Autorce
Pani Nina mieszka w Hamburgu, jest socjolożką, ekonomistką, a niedługo będzie też panią psycholog. Zajmuje się doradzaniem międzynarodowym koncernom, a w wolnym czasie planuje czwartą podróż dookoła świata. Jest laureatką kilku konkursów, a swoje teksty publikowała w antologiach literackich. Recenzowana przeze mnie powieść jest debiutem w tej literackiej formie.
[Na postawie informacji na okładce].
Opis wydawnictwa:
[UWAGA, OPIS MOŻE ZAWIERAĆ SPOJLERY!!]
Spotkanie człowieka, którego się kochało, jest jak powrót na miejsce zbrodni
Eleganckie wnętrza i eleganccy goście, którzy zjawili się tu, żeby spijać słowa z ust Profesora, pisarza i celebryty. Ale jest jeszcze ona, Kaja, wsłuchana w jego odpowiedzi, ale inaczej, jakby posługiwał się szyfrem, który tylko ona potrafi odczytać. Co robi w gronie nastolatek i studentek zafascynowanych autorem, który jest ulubieńcem mediów i bywalcem telewizji śniadaniowych? Czego Kaja chce od Profesora? Oczarować go? Uwieść? Wciągnąć w pułapkę? Poniżyć?
Między Kają a Profesorem zaczyna się niebezpieczna gra, która trwać będzie całą noc. Jeszcze nie wiemy, kto jest myśliwym, a kto ofiarą, lecz polowanie już się rozpoczęło. A z każdym jego epizodem coraz bardziej dręczące staje się pytanie: co wydarzyło się wcześniej...
,,Żeby zostać mężczyzną, chłopiec idzie do lasu, żeby zabić niedźwiedzia. Powiedzmy. Kogo musi zabić dziewczynka, żeby stać się kobietą? Czy wystarczy, że sama krwawi?”
Opinia:
Zgłosiłam się do booktouru jakiś czas temu, ale gdy przyszedł nie pamiętałam opisu książki. I w sumie się bardzo cieszę, bo poznawałam tę historię bez konkretnego nastawienia. Wszystkie wydarzenia i wątki były dla mnie tajemnicą. I moim zdaniem to była dobra decyzja, bo opis mnie nie sugerował.
W Oddechu poznajemy Kaję, która jest główną bohaterką, ale opowiada ze swojej perspektywy doświadczenia z przeszłości. Historia zaczyna się od spotkania autorskiego, myślałam, że autorka niczym mnie nie zaskoczy. Jednak stało się inaczej. Najpierw są rozmowy (wydaje się nic nieznaczące) między fankami a autorem, główną bohaterką, profesorem i trzecią postacią. Potem akcja się rozkręca, gdy kobieta i mężczyzna zostają sami. Na jaw wychodzi główny cel tego spotkania i nie domyślałam się tego, do połowy tej opowieści. Autorka dawała subtelne sugestie, gdzie prowadzi jej bohaterka, ale nie byłam pewna. Zresztą niektórych tych znaków pewnie nie odczytałam należycie. Historia ma w sobie coś z reportażu, choć nim nie jest, ale takie historie jak ta mogły wydarzyć się naprawdę. Ma w sobie coś z romansu, temat miłości, ale nie słodkiej i landrynkowej, ale ostrej jak brzytwa i niebezpiecznej. I odrobinę kryminału, ale i literatury pięknej. Czemu tej ostatniej? Ponieważ Pani Nina zaskoczyła mnie językiem, mocnymi myślami, którymi utkała powieść. Utkała, tak, jest przemyślana i napisana ze świeżością. Sam pomysł połączenia zasługuje na docenienie. Ponad połowę przeczytałam w ciągu jednego dnia, dałam się wciągnąć w moc tej historii, która im dłużej ją czytałam, tym bardziej mnie wciągała. Tak, dotarłam do 2/3. Oceniłam jednak książkę 7/10. Czemu? Dla mnie o ok. 30 stron jest za długa. Gdy z perspektywy czytelnika, wydaje nam się, że moment kulminacyjny właśnie nastąpi, Autorka jak dla mnie wydłuża akcje. Trochę mnie to zaczęło nudzić, czekałam na rozwiązanie, otrzymałam dialogi, które były jak rozwodniona herbata. Nie było cięcia, zakończenia, które wbije mnie w fotel. Rozmyło się, bohaterka zaczęła tracić wiarę w to, co robi, a profesor nagle ma przebłyski odwagi. Może i organizm człowieka w trakcie zagrożenia tak działa, ale mnie w tej historii to nie kupiło, mówiąc kolokwialnie. A zakończenie, no cóż, dziwne. Jeśli tak ludzi mijają konsekwencje czynów jak bohatera, to nie ma sprawiedliwości.
To lektura warta uwagi, ponieważ portrety bohaterów są stworzone na wysokim poziomie, ale zakończenie, no nie do końca moim zdaniem przemyślane.
Jestem ciekawa, czy rozwikłacie zagadkę. Czy to książka dla Was?
Dajcie znać w komentarzu!