Zguba Venturi recenzja

„Miłość jest przekleństwem. Miłość sprawia, że stajesz się słabszym, a twoja głowa nie działa tak, jak należy. Trzeba wyzbyć się wszystkich uczuć.”

W tym samy czasie kiedy rozpoczęła się historia Antonio i Wiktorii, również miała początek historia Matteo i Ani.

Matteo był młodszym bratem i prawą ręką Antonio. Ich nazwisko zobowiązywało, każdy, kto słyszał, nazwisko Venturi wiedział, że niosło ono ze sobą strach, pieniądze, władzę i niebezpieczeństwo. W momencie, w którym przylecieli do Polski, nie tylko Antonio stracił głowę dla kobiety, ale i Matteo. Który nie podejrzewał się o to, że jego serce może zabić dla tej jedynej, a on pokaże, swoje inne obliczę. Ale nigdy nie powinno mówić się nigdy. Bo oto na jego drodze stanęła Ania, a on na jej. Ania była przyjaciółką Wiktorii, prowadziła swój salon fryzjerski i opiekowała się babcią. I nawet nie przeczuwała, że jej poukładane życie zawali się jak domek z kart. Pierwsze ukochany w brutalny sposób złamie jej serce, a potem będzie tylko gorzej. Ale w tym ciemnym tunelu, do którego trafi, będzie się tliło światełko, a będzie nim niebezpieczny mężczyzna, który nie zostawi jej w najgorszym momencie i zaopiekuje się nią. Czym zaskoczy nawet siebie, ale przecież miłość nie pyta o zgodę. Tylko się pojawia i to znienacka. Czy czeka ich szczęśliwe zakończenie? Czy Ania odważy się wejść do jego świata?


Karolina Wilczęga po raz kolejny zabrała mnie do świata braci Venturi i po raz kolejny zafundowała mi świetną przygodę. Ciężko było mi patrzeć na to ile złych rzeczy i chwil spotkało Anie, aż mi serce pękało z bólu, a oczy zachodziły łzami. Ale miałam nadzieje, że jeszcze wszystko się ułoży, a ona będzie szczęśliwa. Zwłaszcza że Matteo nie potrafił o niej zapomnieć i zostawić jej w tych trudnych chwilach samej. Ogromnie się ciesze, że tych dwoje dostało swoją osobną historię, by nas zaczarować i pokazać co w życiu jest najważniejsze. Emocje towarzyszyły mi od początku do końca, tak samo, jak strach. Ale dla wyrównania będzie można się trochę uśmiechnąć i zatracić się w pikantnych chwilach. Karolina zadbała o każdy najmniejszy szczegół, dopracowując go, by każde przeczytane zdanie dawało czytelnikowi niezapomniane przeżycia. A skoro Matteo i Ania dostali swój czas, na to byśmy poznali ich losy, to mam również wielką nadzieję, że doczekamy się poznania dalszych losów Laury i Diego oraz Alice i Sullivana. Byłoby to dopełnienie całej serii #dziełomafii . Gorąco polecam.