Papierowe rolki. Gazety. Stare książki. Zawilgłe drewno. Połamane krzesła. Palety i europalety. Porąbane na kawałki meble. Podkłady kolejowe nasączone olejem kreozotowym. Stare drewniane słupy. Plastikowe butelki wypełnione workami. Miał. Flotokoncentrat. I wreszcie węgiel.
To rzeczy, którymi ,,można'' napalić w piecu podczas sezonu grzewczego. Najlepiej w nocy albo nad ranem. Rzadziej w ciągu dnia, kiedy większość sąsiadów jest w pracy, ale jakiś
konfident może jednak czaić się w oknie i
donosić na ,,porządnego człowieka''. Bo po co płacić za wywóz i segregację śmieci, skoro można się ich pozbyć we własnym zakresie. W domu ciepło, kasa w kieszeni zostaje...
W Berlinie i Hanowerze w miejskich Strefach Niskiej Emisji poruszać się mogą tylko samochody posiadające zieloną nalepkę. Czyli takie, które spełniają wyśrubowane normy dotyczące emisji zanieczyszczeń. W Londynie, Sztokholmie, Mediolanie, G
öteborgu i Singapurze wprowadzono wysokie opłaty za wjazd do centrów miast.
Tymczasem w 2013 roku w ścisłym centrum Katowic, które wówczas obwołało się ,,miastem ogrodów'' wycięto kilkadziesiąt zdrowych, dorosłych drzew (śliw, lip, buków) rosnących wzdłuż ulicy Korfantego. Wszystko w celu poszerzenia jezdni, bo ludzie muszą jakoś do centrum dojechać swoimi samochodami, prawda?
W 2010 roku wydano 2 miliony złotych po to, żeby zbudować deptak pomiędzy Wydziałem Nauk Społecznych US, a rektoratem uczelni. Pomysł sam w sobie był niezły - zmienić ulicę z parkingiem w bezpieczne dla studentów miejsce na którym będzie można spotkać się i pogadać. Zamiast tego wyszła doprawdy piękna granitowa pustynia. Owszem, posadzono tam drzewka (które na razie cienia nie dają), posadzono kwiaty i inne małe roślinki, ale to wszystko zajęło miejsce krzewów i żywopłotów w których zamieszkiwały całymi stadami wróble, których populacja sukcesywnie zmniejsza się na terenie Europy już od lat 80. XX wieku.
Smog, o którym pisze w swojej książce Jakub Chełmiński, jest zjawiskiem naprawdę złożonym. Wiele osób wciąż jest przekonanych, że węgiel jest ekologiczny. Że spalanie drewna jest ekologiczne. Że używanie samochodu na krótkich trasach dom-praca, to wspaniały i wygodny pomysł, bo po co jeździć komunikacją zbiorową, kiedy można spokojnie, samotnie, własnym autkiem...
Żyjemy w kraju w którym prezydent(!) zapewnia, że ,,dopóki będzie sprawował urząd prezydenta nie pozwoli, żeby ktokolwiek zamordował polskie górnictwo''. Wiele osób wciąż jest przekonanych, że węgiel to nasze czarne złoto, a próby ograniczania jego wydobycia i szkodliwe skutki jego spalania są wymyślonymi przez obce ekologiczno-oszołomskie lobby teoriami, które mają doprowadzić do upadku tego cudownie wydajnego(!) sektora naszej gospodarki.
Wiele osób wciąż szczyci się swoim kombinatorstwem, a telefon wykonany na straż miejską uważa za szczyt bezczelnego donosicielstwa. Bo każdy powinien pilnować swojego nosa, a nie komina sąsiada, prawda? A że dym z tego komina wdychamy wszyscy, to inna sprawa.
Walka o czyste powietrze jest inicjatywą oddolną, wywołaną najczęściej przez gniew i frustrację u podnóża których leży poczucie rosnącej bezsilności. Bo przed smogiem nie można uciec. Smog jest czymś, co nas otacza, oblepia, wciska się do mieszkań przez szczeliny w oknach. W zimie, w lecie, w mieście i na przedmieściach. Nawet, a może wręcz szczególnie, w sielankowej scenerii zabudowy jednorodzinnej z zielonymi ogródkami na wiosnę. Tam gdzie miało być spokojnie i bezpiecznie.
Jakub Chełmiński sporo miejsca poświęca ludziom, którzy poświęcają swój czas na edukowanie innych, na prowadzenie Alarmów Smogowych i stron internetowych typu ,,zgłoś kopciucha''. Pokazuje ich historię, moment w którym postanowili walczyć o prawo do czystego powietrza. To cisi i najczęściej mało znani bohaterowie od których wszystko się zaczęło.
,,SMOG'' wyjaśnia też w sposób przystępny i obrazowy na czym tak naprawdę polega tragedia związana z wdychaniem emitowanych przez ludzi zanieczyszczeń. Choroby układu krążenia, choroby układu oddechowego. Alergie, duszności, ataki serca. Skokowy wzrost umieralności w trakcie epizodów smogowych i tuż po nich. Odroczony w czasie rak płuc.
Czy walka ze smogiem zostanie wygrana? Tak naprawdę w dużej mierze zależy to od nas i od poziomu naszej świadomości. A także od tego, czy wytrwamy w walce z kopciuchami. I czy uda nam się wywrzeć wpływ na podejście naszego rządu do tematu ochrony środowiska.
Na razie walczymy - i to jest dobre.
*Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl