Boski lekarz recenzja

 Sporo wątpliwości po przeczytaniu pierwszych pięćdziesięciu stron.
 Kto uzdrawia? Skąd wziął się dar autora? 
 Prawdziwym Uzdrowicielem, jedynym Boskim Lekarzem jest tylko Bóg. Tu mam wrażenie, że ktoś próbuje włazić w Jego buty.
 
 Ze wstępu: "W mojej książce zawarłem wiedzę tajemną. 
Nie dysponuje nią żaden specjalista, nie trafiła na karty książek ani do internetu.
 Nikt jej nie opisał – ja jako pierwszy wydobywam ją na światło dzienne.
 Nie jestem lekarzem. Nie dysponuję doświadczeniem medycznym.
 Ale wiem o zdrowiu więcej niż ktokolwiek inny.
 Potrafię wytłumaczyć pochodzenie chorób przewlekłych i tajemniczych,
 często błędnie diagnozowanych, leczonych i klasyfikowanych, i to nawet jeśli objawy przeczą identyfikacji.
 Już jako dziecko pomagałem innym uporać się z problemami.
 Ale nadszedł czas, żeby dopuścić do tajemnicy moich czytelników.
 Posłuchaj opowieści o Duchu."
 Tjaaa... Uwielbiam takie bla-bla-bla o czarach marach. Na plus - po tych początkowych stronach autoreklamy autora, dowiemy się też o zdrowym żywieniu i dobrym nastawieniu do życia. 
Lekturę jednak odradzam. Szkoda czasu, przekaz duchowy wątpliwy, a na rynku jest wiele dużo lepszych książek o leczeniu dietą i naturoterapii, napisanych bez kadzenia czytelnikowi, że oto dostaje wiedzę tajemną.