Zdradzona recenzja

"Dlaczego tak piękne uczucie, jakim jest miłość, ktoś ma zbezcześcić, zdeptać i oczekiwać potem wybaczenia?"
~
Kiedyś w życiu każdego z nas przyjdzie myślenie, że mamy już wszystko. Mamy rodzinę, spełniamy się zawodowo, mamy gdzie mieszkać, jest za co żyć. Podobnie było u Joanny, głównej bohaterki "Zdradzonej" Magdaleny Krauze. Kobieta była pewna, że ma wszystko. Żyła w pięknym domu, miała kochającą rodzinę i powoli pięła się po szczeblach w swojej kariery. Jednak z czasem zaczynała zauważać, że wcale nie czuje się w tym domu jak mieszkanka, a bardziej jak służąca. Mąż coraz częściej wybierał delegacje i pracę zamiast życia rodzinnego. Podczas jednej z wizyt u swojej sąsiadki Ani, Joanna żali się ze spostrzeżeń na temat męża, a ta proponuje jej sprawdzić jego telefon, który codziennie odrywa go od spędzania czasu z żoną i dziećmi. Co odkrycie kobiety ze sobą przyniesie? Jakim wyborom będzie musiała stawić czoła?
Przyznam się, że "Zdradzona" to moja pierwsza książka autorki. Cała historia jest bardzo wciągająca i mimo tego, że ja nie mam czterdziestki, to łatwo było mi się związać z główną bohaterką. Cały temat zdrady jest tutaj na tyle dobrze pokazane, że obejmuje także powrót do normalności po tym doświadczeniu, próby ułożenia życia na nowo i poskładania wszystko w całość. książkę czytało się bardzo przyjemnie. Pochłonęłam ją w kilka godzin i ciężko mi się było z nią rozstawać w ciągu dnia. Styl autorki jest tak naturalny i po prostu ludzki, że bardzo wczułam się w to, co czytam. Na pewno kiedyś sięgnie także po inne jej książki, bo ta wywołała we mnie tak pozytywne odczucia, że nie mogę przejść obok pozostałych obojętnie. Mimo, że "Zdradzona" porusza dosyć bolesny temat, to przez śledzenie dalszych losów bohaterki, zabawne dialogi i charyzmatycznych bohaterów, czyta się ją bardzo przyjemnie i często z uśmiechem na ustach. Gorąco polecam, jeżeli jeszcze jej nie czytaliście. A jeżeli martwicie się, czy będzie to dobra pozycja, aby zacząć przygodę z autorką to osobiście mówię, że mi się to sprawdziło.