Zdarzyło się w Marienbadzie recenzja

Zdarzyło się w Marienbadzie

Autor: @juliaorzech ·5 minut
2012-11-08
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Król Edward VII, czy każdy z was kojarzy tego pana? Ciężko prawda? Coś tam świta, ale pewnie tylko wielbiciele historii potrafią powiedzieć coś więcej o tej osobistości. Ja również przyznaję się bez bicia, że mało na ten temat wiedziałam. Z tym większą radością zasiadłam do lektury. A lektura to bardzo, bardzo przyjemna. Jak w sposób interesujący przedstawić sylwetkę tak ważnej osobistości? Sposób znalazła Pani Krystyna Kaplan, Polka od kilkudziesięciu lat mieszkająca w Londynie. Pisarka, dziennikarka, producent filmowy. W 2006 roku wydała przewodnik w języku polskim, w którym zachęca do zwiedzania polskich atrakcji w Londynie. Autorka wraz z mężem nakręciła film Glittering Crowns (Błyszczące korony), wiele razy też miała okazję zetknąć się z członkami rodziny królewskiej osobiście. Życiem Edwarda VII zainteresowała się podczas pobytu w Marienbadzie na początku lat dziewięćdziesiątych. To wtedy właśnie natknęła się na wzmianki o królu, który przyjeżdżał tutaj na kuracje odchudzające, a przy okazji załatwiał sprawy wagi państwowej i romansował do woli. Zaintrygowana autorka, po powrocie do Londynu zaczęła zbierać materiały na temat Edwarda VII i tak właśnie powstała książka Zdarzyło się w Marienbadzie.
Edward VII bardzo późno został królem i panował tylko dziesięć lat. Jego matka, królowa Wiktoria, żyła bowiem bardzo długo, a i za jej panowania Bertie (Edward VII przed koronacją używał imienia Albert) nie należał do faworytów na tron królewski. Dlaczego? Przyszły król znany był ze swoich licznych romansów, wystawnego trybu życia i zamiłowania do gier hazardowych. W dzisiejszych czasach należałby pewnie do grona najbardziej rozchwytywanych przez prasę cele brytów, co raczej kłóciło się z poglądami jego cnotliwej matki. Kiedy już jednak został królem, w roku 1901, zdobył sobie niezwykłą popularność i uznanie. Doceniono jego talent do poruszania się w towarzystwie, znajomość polityki europejskiej, które to pomagały mu w sprawach niezwykle ważnych dla Zjednoczonego Królestwa. Był poliglotą, otaczał się dużą grupą przyjaciół, z różnych środowisk i krajów. Zawsze elegancki i wytworny, stał się też ikoną mody i wzorem do naśladowania. Wystarczyło, że król w czasie deszczu podwinął nogawki spodni, chroniąc je przed zmoknięciem. Po chwili większość mężczyzn robiła to samo. Nietrudno się także domyślić, że jego dbałość o wygląd przyciągała rzesze kobiet, o które Edward traktował z należytym szacunkiem. Jego żona królowa Aleksandra, zdawał sobie sprawę z licznych romansów męża, ale zdawała się w pełni akceptować sytuację. A może nie do końca? Miała bowiem przy łożu śmierci męża wypowiedzieć słowa: Przynajmniej wiem, gdzie jest*
Król Edward bardzo często spędzał letnie miesiące w modnym wówczas kurorcie czeskim Marienbad (dziś Mariańskie Łaźnie). Znane uzdrowisko, przeżywało wtedy lata swojej świetności. Ludzie przyjeżdżali tam w celach zdrowotnych i towarzyskich. Korzystny wpływ powietrza, kąpieli solankowych i błotnych, przyciągał całą śmietankę towarzyską. Król Edward bardzo lubił to miejsce, nie tylko za dobroczynny wpływ na jego sylwetkę. Kochał widoki Marienbadu, przyrodę i ludzi tam mieszkających. Każdy wyjazd z tego miejsca wprawiał go w przygnębienie:
Słońce znajdowało się wysoko, powietrze było świeże, wiatr przynosił zapach lasu. Król poczuł nagłe pragnienie, żeby po raz ostatni zobaczyć kolumnadę i Kreuzbrunnen, lecz zmienił zdanie, kiedy zauważył spojrzenie majora – ten był już gotowy do odjazdu. Czemu muszę stąd wyjeżdżać – pytał siebie bez końca*.
To w tym pięknym miejscu K. Kaplan rozpoczyna swoją opowieść o królu, który po raz kolejny przyjeżdża do uzdrowiska w ramach kuracji odchudzającej (autorka wspomina w epilogu, że król nigdy nie mógł się długo cieszyć zgrabniejszą sylwetką, gdyż zaraz po wyjeździe przybierał z powrotem na wadze). Niestety do austriackiej policji docierają pogłoski o tym, że za królem do Marienbadu przybyli anarchiści, którzy pragną targnąć się na jego życie. Do ochrony króla zostaje zatrudniony najlepszy detektyw Josef Hepner, ale nawet on nie jest w stanie w pełni kontrolować króla, który ma ochotę chociaż w tym miejscu poruszać się bez świty ochroniarzy i detektywów. Edward VII mawiał często, że król musi umrzeć jak każdy inny* i nie przejmując się niczym spędzał czas z kochanką Mitzi, właścicielką salonu z kapeluszami. Oczywiście taka beztroska musiała w końcu sprowokować anarchistów, ale o tym, co przydarzyło się królowi i jego towarzyszom cicho sza. Przeczytajcie sami.
Książkę pani Kaplan czyta się świetnie. To przewodnik po Marienbadzie i powieść historyczno-detektywistyczna w jednym. Dzięki wpleceniu fikcyjnej bohaterki Betty, która przyjeżdża do uzdrowiska, w celu napisania przewodnika, mamy szansę poznać najpiękniejsze zakątki tego miasta wraz z ich dokładnym opisem. Właściwie, możemy się poczuć jakbyśmy sami spacerowali uzdrowiskowym deptakiem, popijając słoną wodę z kubka zakończonego dzióbkiem. Jak przystało na dobry przewodnik, dowiemy się gdzie król Edward mógł spożyć doskonały posiłek i napić się aromatycznej kawy. Autorka nie zapomniała też o paniach, które w takim miejscu szczególnie musiały zadbać o swoją garderobę i wplotła do książki liczne fotografie i ryciny przedstawiające ówczesne fasony sukien, stroje sportowe na rower, gorsety i kapelusze. Niestety mimo wyraźnego rozluźnienia obyczajów, kobieta nadal była uważana za gorszą i wyobraźcie sobie, że istniały nawet wytyczne co do tego, jak płeć piękna powinna zachowywać się przy bliższym spotkaniu z mężczyzną, na nawet królem.
Książka pani Kaplan opiera się na faktach historycznych. Prawie wszystkie osoby występujące w powieści istniały naprawdę. Autorka stworzyła tylko postaci detektywa Hepnera (chociaż powszechnie wiadomo, że Edward VII miał swojego osobistego detektywa) oraz Betty Allen. Co bardzo ciekawe, wszelkie rozmowy króla i jego przyjaciół zostały napisane w oparciu o liczne biografie, wspomnienia dziennikarzy i lekarzy. Jak widać, autorka włożyła ogrom pracy, aby w interesujący i nieodbiegający od prawdy sposób przedstawić rekonstrukcję wizyty króla Edwarda w Marienbadzie latem 1906.
Bardzo podobało mi się, że postać króla została nakreślona w sposób obiektywny, nie kierujący się stereotypami. To nie tylko obraz bawidamka i lekkoducha, jak przedstawiało go wiele źródeł. Owszem, król był raczej rozrywkowym człowiekiem, ale dzięki tej książce, poznajemy go także z innej strony. To władca mądry, wykorzystujący zdolności brylowania w towarzystwie, do wyższych celów związanych z bezpieczeństwem państwa. To wrażliwy, kochający zwierzęta człowiek, który ceni sobie przyjaźń ze swoim ukochanym terierem Cezarem, wreszcie mężczyzna, który dbał o wszystkie swoje kobiety. Zapewniał im byt, pomagał w prowadzeniu interesów i darzył je szacunkiem. Swoje upodobania do licznych romansów tłumaczył, tym, że dochowanie wierności przez mężczyznę nie leży w jego naturze;)
Zdarzyło się w Marienbadzie, czyta się szybko i z wielką przyjemnością. Samo wydanie zasługuje na najwyższą notę. Pięknie zdobiona oprawa, liczne fotografie, ryciny i wkładki sprawiają, że człowiek ma ochotę delektować się tą lekturą bez końca.
Serdecznie polecam!!!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-11-08
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zdarzyło się w Marienbadzie
Zdarzyło się w Marienbadzie
Krystyna Kaplan
10/10

„Zdarzyło się w Marienbadzie...” jest zbeletryzowana opowieścią o pierwszych latach XX wieku. Głównym bohaterem książki Krystyna Kaplan, Brytyjka polskiego pochodzenia, uczyniła króla Edwarda VII. Za ...

Komentarze
Zdarzyło się w Marienbadzie
Zdarzyło się w Marienbadzie
Krystyna Kaplan
10/10
„Zdarzyło się w Marienbadzie...” jest zbeletryzowana opowieścią o pierwszych latach XX wieku. Głównym bohaterem książki Krystyna Kaplan, Brytyjka polskiego pochodzenia, uczyniła króla Edwarda VII. Za ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Król skinął głową, ale jeszcze przez jakiś czas był niepocieszony. -Wiesz, jak wyobrażam sobie szczęście? Móc stać w środku tłumu, w którym nikt nie zwraca na mnie uwagi". [1] Postać Edwarda VII, wł...

@Elviska @Elviska

Pozostałe recenzje @juliaorzech

Zwykła książka kucharska
Zwykła książka kucharska

Uwielbiam przeglądać książki kucharskie, napawać oczy smakowitymi zdjęciami, wdychać prawie namacalny zapach przypraw, ziół, wanilii i cynamonu. Mogę godzinami kartkować ...

Recenzja książki Zwykła książka kucharska
Tyrmandowie. Romans amerykański
Tyrmandowie. Romans amerykański

To było tak dawno… Dobrze, że było. Bez Niego, bez naszej wspólnej historii, byłabym dziś innym człowiekiem.* Nazwisko Leopolda Tyrmanda obiło mi się o uszy dosyć późno,...

Recenzja książki Tyrmandowie. Romans amerykański

Nowe recenzje

Róże i fiołki
Róże i fiołki - pierwszy tom trylogii Rosenholm
@beatazet:

„Róże i fiołki” to pierwszy tom trylogii Rosenholm, w którym Gry Kappel Jensen wprowadza czytelników w fascynujący, peł...

Recenzja książki Róże i fiołki
Na prawo patrz
Prawo do miłości
@aniabruchal89:

„Są dwie rzeczy, które napełniają duszę podziwem i czcią, niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie. Są to d...

Recenzja książki Na prawo patrz
Na zawsze w sercu
Drugi tom trylogii Rosenholm
@beatazet:

„Na zawsze w sercu” to drugi tom trylogii Rosenholm autorstwa Gry Kappel Jensen, która ponownie zaprasza czytelników w ...

Recenzja książki Na zawsze w sercu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl