Zdarzyło się w Marienbadzie recenzja

Zdarzyło się w Marienbadzie

Autor: @Elviska ·5 minut
2012-10-25
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Król skinął głową, ale jeszcze przez jakiś czas był niepocieszony.
-Wiesz, jak wyobrażam sobie szczęście? Móc stać w środku tłumu, w którym nikt nie zwraca na mnie uwagi". [1]

Postać Edwarda VII, władcy Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii, wielu osobom nie jest bliżej znana. Ja sama też nie posiadałam na jego temat jakichś bliższych informacji. Więcej mogłabym powiedzieć o jego matce - królowej Wiktorii czy też o innych postaciach przewijających się na kartach powieści (takich jak cesarz Franciszek Józef i arcyksiążę Franciszek Ferdynand). Jeśli chodzi zaś o miejsce akcji, z nazwą Marienbad spotkałam się po raz pierwszy podczas poznawania biografii Fryderyka Chopina, który miejscowość tę odwiedził w 1836 r. i właśnie tam spędzał czas z Marią Wodzińską, swą ówczesną miłością.

Krystyna Kaplan jest polską pisarką, dziennikarką i producentką filmową. Od lat mieszka w Wielkiej Brytanii (wyemigrowała z naszego kraju w latach siedemdziesiątych). Wielokrotnie odwiedziła znajdujący się dziś na terenie Czech Marienbad (obecnie Mariańskie Łaźnie). "Zdarzyło się w Marienbadzie" (napisana w oryginale w języku angielskim) to jej powieściowy debiut. W naszym języku napisała natomiast "Londyn po polsku", przewodnik po londyńskich miejscach i zabytkach związanych z naszym krajem.

Akcja powieści toczy się w 1906 r. Przed przyjazdem króla (który do wód marienbadzkich udawał się każdego lata) trwają prace mające na celu zminimalizowanie ryzyka zamachu (było ich w tamtych czasach wiele, zarówno nieudanych, jak i zakończonych śmiercią ważnych osobistości). Jeśli już jesteśmy przy zamachach, nadmienię tu o jednej nieścisłości, na którą się natknęłam. W jednym z dialogów jest wzmianka o zamachu na Elżbietę Bawarską: "Wkrótce po tym jego melancholijna matka, cesarzowa Elżbieta, została zamordowana w zamachu dokonanym przez włoskiego anarchistę. Było to siedemnaście lat temu". [2] Cesarzowa Elżbieta (znana lepiej jako Sissi - chyba większość z Was choć raz widziała film "Sissi" z Romy Schneider, który doczekał się też dwóch sequeli) zginęła w 1898 r., jak łatwo więc policzyć, było to osiem lat przed wydarzeniami opisanymi w książce.

Bertie (jest to zdrobnienie od jego pierwszego właściwego imienia - Albert), jest skrajnie inny od swej konserwatywnej matki, nie stroni od alkoholu, cygar, hazardu i kobiet. Lubi rozrywkowy tryb życia i jest z niego znany na długo przed koronacją (na którą doczekał się w roku 1901 mając sześćdziesiąt lat).

Okazją do nawiązania nowych znajomości są dla niego m.in. wyjazdy do Marienbadu (znajdującego się wówczas w granicach Austro-Węgier). Oczywiście podczas nich Edward zajmuje się nie tylko odpoczynkiem, kuracją i flirtowaniem, jest to wspaniała okazja do rozmów z innymi ważnymi personami. Tam, gdzie są ważne osobistości, pojawiają się też anarchiści, czyhający na jeden nieostrożny krok koronowanej głowy i jej ochrony. Nie zawsze też dany człowiek jest tym, za kogo się podaje. Czy kelner to tylko kelner, czy może szpieg? A jeśli tak to czyj? A może to policjant? A jeśli codziennie mijana osoba to niebezpieczny anarchista? Bezpieczeństwa króla ma strzec inspektor Josef Hepner, przybyły w tym celu z samego Wiednia. Ma on dużo pracy, ponieważ do Marienbadu przybywają anarchiści należący do organizacji Czarna Ręka (o której stało się wyjątkowo głośno w osiem lat później - wtedy to należący do niej Gawriło Princip zabił Franciszka Ferdynanda i jego żonę, co, jak wiadomo, było "iskrą rzuconą na beczkę prochu" i doprowadziło do wybuchu I wojny światowej).

W kurorcie są też czarujące kobiety, niektóre przybyły tu po to, by zdobyć bogatego i wpływowego męża. Król poznaje dwie Amerykanki, a także mieszkającą tu na co dzień Mitzi, właścicielkę salonu z kapeluszami. Z tą ostatnią nawiązuje romans. Jest ona postacią autentyczną, jak zresztą większość tych, które możemy spotkać w tej opartej na faktach (z domieszką fikcji) powieści historycznej.

Edward pragnie anonimowości, jednak większość osób oczywiście rozpoznaje go. Staje się wzorem do naśladowania m.in. w kwestiach mody. Sposób, w jaki przedstawiła go autorka książki sprawił, że bardzo go polubiłam, pomimo wad, które też są w powieści ukazane. Tym, co go cechowało, była m.in. wiara w pokój i w to, że uda się uniknąć w Europie wojny. Może to i lepiej, że jej nie dożył (zmarł w 1910 r.). Szczególnie rozbawił mnie opis zabawy w bobra (s. 154), gdzie to ceniony i poważany władca zachowywał się jak mały chłopiec, którego cząstka chyba pozostała w nim do końca. Zabawa ta skojarzyła mi się z podobną - znaną mi z jednej ze scen filmu "Piętro wyżej".

Autorka dobrze oddała realia tamtych czasów. Były to schyłek świata opartego na arystokratycznym porządku, gdzie Europą rządziły dawne dynastie, gdy o jej losach decydowali Franciszek Józef, Edward VII, Wilhelm II i inni. Dni ich panowania były już policzone.

Język powieści jest przystępny, wplecione wątki detektywistyczne i kryminalne dodatkowo ją ubarwiają, więc czyta się ją świetnie. Ogromną zaletą publikacji są znajdujące się w niej archiwalne ilustracje i zdjęcia w kolorze sepii. Dodatkowym ich atutem jest to, że łączą się z tym, o czym w danym miejscu jest mowa. Mamy np. opis Edwarda VII podróżującego swoim renault w towarzystwie m.in. psa, na stronie obok możemy zobaczyć więc fotografię królewskiego pupila, a pod spodem widzimy zdjęcie króla w jego samochodzie. W książce umieszczone są też dwie wkładki z kolorowymi fotografiami (na grubszym papierze, część z nich to współczesne zdjęcia opisywanych miejsc pochodzące z archiwum autorki). Wspomnę jeszcze o twardej i pięknie zaprojektowanej okładce, mapce Marienbadu znajdującej się na początku i na końcu książki, czytelnej czcionce i braku błędów i literówek. Jeśli chodzi o przypisy, to samo ich pojawienie się w powieści jest bardzo przydatne, wolałabym jednak, żeby znajdowały się tuż pod tekstem, a nie na końcu książki.

"Zdarzyło się w Marienbadzie" polecam osobom lubiącym tego typu książki i znającym choć trochę historię. Na pewno się nie zawiedziecie!

Przypisy:
[1] s. 106
[2] s. 46
[3] s. 52

Krystyna Kaplan, "Zdarzyło się w Marienbadzie" tłum. Marta Suruło, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zdarzyło się w Marienbadzie
Zdarzyło się w Marienbadzie
Krystyna Kaplan
10/10

„Zdarzyło się w Marienbadzie...” jest zbeletryzowana opowieścią o pierwszych latach XX wieku. Głównym bohaterem książki Krystyna Kaplan, Brytyjka polskiego pochodzenia, uczyniła króla Edwarda VII. Za ...

Komentarze
Zdarzyło się w Marienbadzie
Zdarzyło się w Marienbadzie
Krystyna Kaplan
10/10
„Zdarzyło się w Marienbadzie...” jest zbeletryzowana opowieścią o pierwszych latach XX wieku. Głównym bohaterem książki Krystyna Kaplan, Brytyjka polskiego pochodzenia, uczyniła króla Edwarda VII. Za ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Król Edward VII, czy każdy z was kojarzy tego pana? Ciężko prawda? Coś tam świta, ale pewnie tylko wielbiciele historii potrafią powiedzieć coś więcej o tej osobistości. Ja również przyznaję się bez ...

@juliaorzech @juliaorzech

Pozostałe recenzje @Elviska

Jesteś tylko mój
Joanna Sykat "Jesteś tylko mój"

„W jakiś paradoksalny sposób jesteśmy z Renatą do siebie podobne. Obie nie umiałyśmy postawić twardych warunków, podjąć decyzji. Tyle że ona nie potrafiła jej podjąć pomi...

Recenzja książki Jesteś tylko mój
Opowieści biblijne dziadzia Józefa
Lidia Miś "Opowieści biblijne dziadzia Józefa" (tom I)

Na rynku wydawniczym możemy znaleźć sporo adresowanych do dzieci publikacji, które oparte są na przekazach biblijnych. Dzieło Lidii Miś wyróżnia się na ich tle m.in. tym,...

Recenzja książki Opowieści biblijne dziadzia Józefa

Nowe recenzje

Zadzwoń, jak dojedziesz
Zadzwoń...
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Mięta* "Zadzwoń jak dojedziesz" chyba każdy z nas usłyszał takie zdanie od swoich...

Recenzja książki Zadzwoń, jak dojedziesz
Wenecja. Od Marco Polo do Casanovy
Wenecja
@w_ksiazkowy...:

Paul Strathern "WENECJA. OD MARCO POLO DO CASANOVY" współpraca Z czym wam się kojarzy Wenecja? Marco Polo, Casanova -...

Recenzja książki Wenecja. Od Marco Polo do Casanovy
Podążaj za księżycem
Podążaj za księżycem
@jjoollkkaa.20:

„Są w życiu takie chwile, kiedy zrobiliśmy już wszystko, co w naszej mocy. Wtedy powinniśmy nauczyć się odpuszczać i po...

Recenzja książki Podążaj za księżycem
© 2007 - 2024 nakanapie.pl