Na zawsze w sercu recenzja

Motyw dark academia - lubisz? 💬

„Na zawsze w sercu” Gry Kappel Jensen to kolejna odsłona mrocznej trylogii Rosenholm, która łączy w sobie magię, nordycką mitologię oraz zawiłe tajemnice przeszłości. Po zakończeniu pierwszej części nie mogłam się doczekać, by ponownie zanurzyć się w ten fascynujący świat – i muszę przyznać, że kontynuacja całkowicie spełniła moje oczekiwania.

Zanim jeszcze wciągnęłam się w fabułę, nie sposób nie wspomnieć o wizualnej stronie książki. Okładka jest absolutnie przepiękna, a same wnętrza powieści obfitują w drobne detale, które sprawiają, że lektura staje się jeszcze bardziej przyjemna. Chociaż to tylko tło, takie zabiegi naprawdę umilają cały proces czytania.

Co do samej historii, w „Na zawsze w sercu” odczuwalna jest zmiana w tonie opowieści. Mroczna atmosfera, która zdominowała Akademię Rosenholm, staje się jeszcze bardziej wyrazista, a tajemnice, które dziewczyny muszą odkryć, wciągają na każdym kroku. Kamille, Kirstine, Victoria i Malou wracają do szkoły z nadzieją na spokojny rok, ale rzeczywistość szybko weryfikuje ich plany. Zbrodnie z przeszłości wychodzą na jaw, a niebezpieczne wróżby zaczynają rzucać cień na ich dalsze kroki. To książka, która trzyma w napięciu, wciąga w swój mroczny świat i nie pozwala się odłożyć na bok.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że autorka w tej części znacznie rozwinęła postaci. Ich relacje stają się bardziej skomplikowane, a niektóre decyzje, które podejmują, mogą zaskoczyć nawet najbardziej przewidujących czytelników. To, co początkowo wydaje się być tylko błądzeniem po mrocznych korytarzach szkoły, z czasem okazuje się być elementem szerszej układanki.

Fabuła jest pełna tajemnic, zagadek, co sprawia, że książka nabiera jeszcze większego charakteru. Dodatkowo, motyw rozwoju magicznych umiejętności uczennic, które muszą zmierzyć się nie tylko z nauką, ale również z własnymi emocjami, jest ciekawie rozbudowany. Chociaż muszę przyznać, że miło byłoby wiedzieć co oznaczają zaklęcia, które się tutaj pojawiają.

Warto podkreślić, że mimo wielu pozytywów, książka nie jest pozbawiona swoich wad. Zdarzają się momenty, w których zabrakło mi bardziej rozwiniętych wątków pobocznych, większej ilości szczegółów, wielu rzeczy można się z łatwością domyślić, a zakończenie może nieco frustrować. Samo tłumaczenie także nie należy do najlepszych i odnoszę wrażenie, że gdyby poświęcono tej serii trochę więcej uwagi to miałaby ona szansę zyskać tak samo wielką popularność jak sam Harry Potter, który ewidentnie był inspiracją do powstania tych książek.

„Na zawsze w sercu” to powieść pełna magii, emocji i sekretów. Z chęcią sięgnę po zakończenie i mam nadzieję, że autorce uda się doprowadzić tę historię do zaskakującego i satysfakcjonującego zakończenia.