Białystok odwiedziłem dwa tygodnie temu, a tuż po powrocie ze stolicy Podlasia, trafiła w moje ręce powieść pani Martyny Bielskiej Pochłonięte. Mogę więc śmiało rzec, że odbyłem kolejną podróż, tym razem z bohaterami powieści, a nasze drogi ciągle przecinały się, porównując mój niedawny pobyt w tym mieście.
Pani Martyna Bielska jest z wykształcenia historyczką i dziennikarką. Skończyła w tych dziedzinach studia w Warszawie i w Białymstoku. Pracowała w TVN24, Onecie, pisała teksty do tvn24.pl, Swoje podlaskie okolice zna jak własną kieszeń. Pochodzi z niewielkiej miejscowości Knyszyn. Autorka gra w piłkę... błotną! Tak, tak, ta dyscyplina sportu w naszym kraju, a pierwszym Mistrzem Polski w 2011 został BKS Roztocze Krasnobród. Piłka błotna to nie jedyna pasja pani Martyny. Uwielbia przyrodę, a szczególnie pszczoły, dużo czyta, występuje w amatorskim teatrze, no i przede wszystkim dla czytelników, wydała pierwszą książkę, którą są Pochłonięte.
Na okładce prócz tytułu i nazwiska autorki znajdziemy pewien cytat, który na pewno idealnie wprowadzi nas w powieść:
Demony mrocznej przeszłości Białegostoku wracają, by upomnieć się o tych, o których nikt nie chce pamiętać...
Sama okładka przyciąga wzrok. Mamy na niej jakiś stary budynek, fragment korytarza, może to jakaś piwnica? Na pewno jest to puszczone miejsce, gdzie na pewno nikt nie zaglądał od dawna. Czy to nie idealne miejsce na ukrycie zwłok?
Tak jak wspomniałem na wstępie, Martyna Bielska jest historyczką, dlatego wątek, który wplotła w fabułę powieści, jest bardzo istotny dla niniejszej lektury. Akcja toczy się we współczesnych czasach, a dokładniej wtedy, gdy na całym świecie większość populacji ludzkiej dosięga covid-19. Ulice pustoszeją, nakazy, zakazy, maseczki, nagłe zgony są na porządku dziennym. Na północno-wschodnim krańcu Polski, w stolicy Podlasia, Białymstoku jest podobnie. Wydawać się może, że wyludnione ulice, pochowani w domach mieszkańcy, spowoduje, że będzie o wiele bezpieczniej niż zwykle. Mniej wypadków, mniej napaści, albo w ogóle. Nic bardziej mylnego. Prokurator Robert Narwiański nawet nie zdaje sobie sprawy, że czeka go najtrudniejszy okres w jego pracy. W Białymstoku dosyć przypadkowo zostają znalezione zwłoki kobiety. Denatka, a właściwie jej skóra przybrała jasnoróżowy kolor, co oznacza, że na pewno została czymś otruta, czymś, co nikomu nie mogłoby przyjść do głowy. Oczywiście pomijając tego, kto to uczynił. Jak się okaże, ofiar będzie zdecydowanie więcej, a każda kolejna będzie pokazywać, że morderca gra ze śledczymi w swoją chorą grę.
Co będą mieć z tym wspólnego pacjenci szpitala onkologicznego w białostockim mieście? Co łączy te makabryczne zbrodnie z białostockimi Romami, których los podczas II wojny światowej został już praktycznie zapomniany?
Debiut literacki pani Martyny to świetna książka. Fani kryminałów z historią w tle muszą go niezwłocznie przeczytać.
Książkę przeczytałem i zrecenzowałem dzięki Wydawnictwu Novae Res, za co serdecznie dziękuję.
Demony mrocznej przeszłości Białegostoku wracają, by upomnieć się o tych, o których nikt nie chce pamiętać… Białystok, początek pandemii. Choć wszyscy pochowali się w domach w strachu przed zarazą, ...
Demony mrocznej przeszłości Białegostoku wracają, by upomnieć się o tych, o których nikt nie chce pamiętać… Białystok, początek pandemii. Choć wszyscy pochowali się w domach w strachu przed zarazą, ...
''Pochłonięte'' autorstwa Pani Martyny Bielskiej to książka z gatunku kryminał, którą zechciałam przeczytać ze względu na debiut. Lubię czytać kryminały debiutujących na rynku wydawniczym autorów zm...
@Obrazek „Demony mrocznej przeszłości Białegostoku wracają, by upomnieć się o tych, o których nikt nie chce pamiętać...” Wszyscy doskonale pamiętamy pandemiczne lata, gdy w pierwszej fazie koron...
@Mirka
Pozostałe recenzje @biegajacy_biblio...
Gdyby nie ten Tusk...
Zapewne zdziwicie się, dlaczego taki tytuł recenzji. O tym jednak na sam koniec. Najpierw tradycyjna porcja informacji. Tereny północno-wschodnie są dla mnie mniej zna...
31 stycznia minęła pierwsza rocznica śmierci naszej wspaniałej himalaistki, warszawianki, Anny Czerwińskiej. W chwili śmierci, zdobywczyni ośmiotysięczników w Himalajach...