Ostatni dzień recenzja

ZBRODNIA I TAJEMNICE Z PRZEDMIEŚĆ BLACK HALL

Autor: @mrocznestrony ·4 minuty
2022-05-09
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Spokojnym, żeby nie powiedzieć sennym nadmorskim miasteczkiem Black Hall ponad dwadzieścia lat temu wstrząsnęła tragedia. Właścicielka popularnej i renomowanej lokalnej galerii sztuki wraz z nastoletnimi córkami została uwięziona w piwnicy pinakoteki, a złodzieje zrabowali cenne obrazy. Podczas tamtego napadu kobieta zginęła, dusząc się zbyć ciasnym kneblem. Potem okazało się, że napad zlecił jej mąż i ojciec dziewczynek, który potrzebował forsy na hazard. Dwie dekady później siostry Woodward nadal zmagają się z traumą spowodowaną tamtymi wydarzeniami, a koszmar dla Kate zacznie się od nowa, gdy pewnego lipcowego dnia znajdzie swoją siostrę martwą w jej sypialni. Beth została zamordowana - zarówno ona, jak i dziecko, które nosiła w sobie. Śledczy Reid podejrzewa, że mógł tego dokonać mąż denatki - Pete Lathrop, ten jednak ma żelazne alibi. Ale czy na pewno? Z biegiem śledztwa na światło dzienne wyjdzie niejeden sekret skrywany zarówno przez Beth, jak i Petera.

Choć doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak powstaje część (o ile nie większość) polecajek, które możemy przeczytać na okładkach książek, w przypadku Ostatniego dnia zaintrygowało mnie zdanie napisane przez Lee Childa: Liryczna opowieść i mrożący krew w żyłach thriller w jednym. Hmmm... Czy to prawda? Choć uwielbiam prozę tego Autora, to jednak nie mogę się z nim zgodzić w stu procentach. Ostatni dzień, to owszem historia nacechowana liryzmem, ale bynajmniej nie uważam, że to thriller, który mrozi krew. Wiecie, powieść Luanne Rice, to na pewno nie jedna z tych powieści, która trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, gdzie trup ściele się gęsto, a dzielny policjant przez 500 stron ściga nieuchwytnego seryjnego mordercę. Ta książka, choć zaczyna się od brutalnej zbrodni, ma raczej spokojne tempo akcji. Jednak nie tempo jest tutaj ważne i nie - wbrew temu co napisał stary poczciwy Lee - mrożenie krwi w żyłach. Przed lekturą zajrzałem do bibliografii Pani Rice i okazało się, że z mrocznymi historiami nie ma wiele wspólnego. To Autorka, która w swoim dorobku ma głównie powieści obyczajowy i te naleciałości literatury kobiecej widać i w tej powieści. Mi to jednak zupełnie nie przeszkadzało, bo szybko się okazało, że Luanne Rice po prostu ciekawie pisze, a napisana przez Nią historia wciągnęła mnie od pierwszego rozdziału.

Ostatni dzień, to opowieść o pozorach i maskach; o tym jak postrzegają nas inni i o tajemnicach, które mają utrzymać nasze fasady w ryzach. To także opowieść o przedstawicielkach amerykańskiej klasy średniej - o kobietach, które poświęciły się rodzinie i o tych, które postawiły na karierę i odniosły sukces. Jak już wcześniej wspomniałem Ostatni dzień biegnie swoim niespiesznym rytmem, ale Luanne Rice zadbała o to, aby nudno nie było. Jak na thriller psychologiczny przystało, mamy tu ciekawie napisanych bohaterów - a właściwie bohaterki, bo to jedna z tych książek, gdzie kobitek nie brakuje. Każda z pań ma inny charakter, inny temperament, co przekłada się na ich wybory i zachowanie. Do tego sama opowieść jest wielowątkowa, a mnożące się, z każdym kolejnym rozdziałem, znaki zapytania, sprawiają, że od Ostatniego dnia nie sposób się oderwać.

Gdyby Harlan Coben był kobietą, to - tak mi się wydaje - mógłby napisać Ostatni dzień. Tak, ta powieść ma coś z twórczości Harlana. Podobnie jak u niego, tak i u Luanne, zwykli ludzie zostają postawieni w sytuacjach przez wielu uznawanych za ekstremalne. Oczywiście każdy z wymienionych przeze mnie Autorów pisze zupełnie inaczej, ale cobenowską nutkę da się wyczuć w Ostatnim dniu.

Podobała mi się też budowa powieści. Taką konstrukcję też niekiedy stosuje Coben. Chodzi mi o to, że Ostatni dzień idzie jakby dwutorowo. Z jednej strony mamy śledztwo Reida, któremu skądinąd Rice nie poświęca aż tak wiele uwagi (i dobrze, bo powieści policyjnych mam po dziurki w nosie), z drugiej zaś towarzyszymy Kate, która za wszelką cenę chce się dowiedzieć kto i dlaczego zamordował jej siostrę i nienarodzonego siostrzeńca. Przy okazji, Kate odkrywa sekrety Beth i dzięki temu poznaje tę niedostępną, ale jakże fascynującą, część życia siostry. I właśnie to poznawanie, sprawiło sunąłem przez tę opowieść niczym żeglarz przy idealnym wietrze. Pewien niedosyt zafundował mi sam finał powieści, ale to nie zmienia faktu, że lektura dostarczyła mi sporo dobrych wrażeń, a i mile mnie zaskoczyła, bowiem miałem pewne obawy, jak Autorka obyczajowa poradzi sobie z bardziej mrocznym gatunkiem. I co? I moim zdaniem pani Rice dała radę i dlatego, swoją recenzją, chciałbym zwrócić Waszą uwagę na Ostatni dzień. Bo to - że tak na koniec polecę Bogusiem Lindą - bardzo dobra powieść jest. 😉

© by MROCZNE STRONY | 2022

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-05-09
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ostatni dzień
Ostatni dzień
Luanne Rice
6.9/10

Doskonałe połączenie thrillera psychologicznego z dramatem rodzinnym Spokojną nadmorską społecznością wstrząsa brutalna zbrodnia Black Hall w stanie Connecticut zawsze uchodziło za bezpieczną...

Komentarze
Ostatni dzień
Ostatni dzień
Luanne Rice
6.9/10
Doskonałe połączenie thrillera psychologicznego z dramatem rodzinnym Spokojną nadmorską społecznością wstrząsa brutalna zbrodnia Black Hall w stanie Connecticut zawsze uchodziło za bezpieczną...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Ostatni dzień" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Luanne Rice, po prostu nie wpadła mi w ręce (lub w oczy) jakaś inna jej książka. Ta natomiast zaintrygowała mnie swoją okładką oraz opisem i k...

@maciejek7 @maciejek7

Z pozoru idealne życie kryje pod spodem mnóstwo mrocznych tajemnic. I wstydu. Dni są już gorące, a noce przyjemnie ciepłe. Lato rozkwita w pełni, a mnie ogarnia otchłań rozpaczy. Po raz kolejny...

@Zaneta @Zaneta

Pozostałe recenzje @mrocznestrony

Sklepy cynamonowe
ZACHWYT I ZMĘCZENIE W POETYCKIM ŚWIECIE

Ostatnio coraz częściej sięgam po polską klasykę literatury pięknej, więc siłą rzeczy prędzej czy później musiałem trafić na Bruno Schulza i jego dwa zbiory opowiadań "S...

Recenzja książki Sklepy cynamonowe
Kolęda. Świerszcz za kominem.
OD ŚWIĄTECZNEJ MAGII DO LITERACKIEJ MĘCZARNI

Kilka miesięcy temu, na jednym z bibliotecznych kiermaszy, wpadł mi w ręce "Sługa boży" Erskina Caldwella. To właśnie wtedy dowiedziałem się, że kiedyś, w czasach PRL-u ...

Recenzja książki Kolęda. Świerszcz za kominem.

Nowe recenzje

Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
Masło
:)
@book_matula:

Historia, którą poznacie, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co skusiło mnie do lektury. Przyznam, że pierwsza my...

Recenzja książki Masło
Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl